Dalekosiężne plany Platformy i ludowców

Dodano:
Wspólny start w wyborach do europarlamentu, a później wspólne listy w wyborach do Sejmu – to prawdopodobny scenariusz - pisze Rzeczpospolita.

Według informacji Rzeczpospolitej Waldemar Pawlak obiecał Donaldowi Tuskowi wspólny start w wyborach. Jeśli chodzi o Parlament Europejski, to sprawa jest już właściwe przesądzona. Przedmiotem sporu jest jedynie ordynacja. Ludowcy wolą tę, która obowiązuje. PO chce jednej listy krajowej. – Możemy się zgodzić na podział na pięć okręgów wyborczych – deklaruje Stanisław Żelichowski, przewodniczący Klubu PSL. Politycy PO są jednak optymistami. – Zgodzą się w końcu na listę krajową – mówią.

Są też wspólne ustalenia w sprawie wyborów prezydenckich. Nawet jeśli ludowcy wystawią własnego kandydata, co wydaje się mało prawdopodobne, to w drugiej turze poprą Tuska. – Waldek liczy, że gdy Tusk zajmie się kampanią prezydencką, to on zostanie premierem – mówi poseł PSL.

Trudniejsze będzie przekonanie terenowych działaczy Stronnictwa do wspólnego startu w wyborach krajowych. Przymiarki już były przy okazji ostatnich wyborów, ale nic z tego nie wyszło. Przeciwny takim planom jest m.in. Marek Sawicki, minister rolnictwa i główny konkurent prezesa PSL. Tak przynajmniej mówi na spotkaniach w terenie.

– W PSL zrozumieli, że lepiej być na drugim miejscu wspólnej listy z PO niż na pierwszym i nie znaleźć się w Sejmie – uważa polityk SLD, który współpracę z ludowcami w koalicjach ocenia jako koszmar. I dodaje: – Pewien etap szaleństw się zakończył, oni uznali, że trzeba by się z kimś związać.

 

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...