Sprawa koszulki Mysony w prokuraturze

Dodano:
Łódzka prokuratura zajęła się sprawą piłkarza ŁKS Łódź Arkadiusza Mysony, który po meczu z Widzewem założył koszulkę z napisami nawołującymi do waśni i nienawiści - poinformowano w prokuraturze.

Po meczu 25. kolejki Orange Ekstraklasy ŁKS Łódź - Widzew Łódź, zauważono, że Mysona ma na sobie koszulkę, na której widnieją antysemickie napisy. Zawodnik przeprosił później za swe zachowanie. Wyjaśnił, że koszulkę dostał od kibica i włożył ją nie wiedząc o napisach.

Rzecznik łódzkiej prokuratury, Krzysztof Kopania powiedział PAP w czwartek, że w sprawie piłkarza "w oparciu o publikacje prasowe prokuratura Łódź-Polesie wszczęła czynności sprawdzające. W najbliższych dniach zostanie podjęta decyzja co do wszczęcia postępowania karnego".

Kopania dodał, że sprawa jest badana pod kątem ewentualnego naruszenia dwóch przepisów. Pierwszy dotyczy nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, co jest zagrożone karą do dwóch lat więzienia. Drugi mówi o publicznym znieważeniu z powodu przynależności narodowej. Za naruszenie tego przepisu grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Mysona został już ukarany przez ŁKS grzywną w wysokości 30 tys. zł i półroczną dyskwalifikacją. Kara dyskwalifikacji została zawieszona na rok. Z kolei Komisja Ligi Ekstraklasy SA poinformowała, że od 30 kwietnia zawodnik nie może grać w meczach ligowych i pucharowych do czasu rozpatrzenia sprawy. Mysona został zobowiązany do stawienia się na posiedzeniu Komisji 5 maja.

W środę na konferencji prasowej Mysona tak przedstawił incydent: "Po meczu z Widzewem piłkarze ŁKS cieszyli się ze zwycięstwa. Rzuciliśmy naszym sympatykom swoje koszulki meczowe. Jeden z kibiców dał mi w zamian t-shirt i poprosił, bym go założył. Nie przyszło mi do głowy, by sprawdzić jaki jest na nim napis. Zwrócił mi na niego uwagę Sebastian Mila, który stał obok mnie. Gdy zobaczyłem, co jest na tej koszulce natychmiast ją zdjąłem i wyrzuciłem. Miałem ją na sobie dwadzieścia, może trzydzieści sekund. To mnie jednak nie usprawiedliwia".

"Chciałbym przeprosić zwłaszcza kibiców i działaczy Widzewa. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca na żadnym stadionie" - mówił Mysona.

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...