Czabański i Targalski zawieszeni na 3 miesiące

Dodano:
Rada nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła na trzy miesiące prezesa spółki Krzysztofa Czabańskiego oraz wiceprezesa Jerzego Targalskiego. Powodem był brak absolutorium ministra skarbu za ubiegły rok. Wniosek poparło pięciu z dziewięciu członków rady nadzorczej.

Zawieszeni nie zgadzają się z decyzją rady. Według nich była ona polityczna.

Resort skarbu nie komentuje decyzji rady nadzorczej. Rzecznik ministerstwa Maciej Wewiór powiedział, że "wystarczającym komentarzem do sytuacji w Polskim Radiu jest nieudzielenie obu członkom zarządu absolutorium".

W miejsce zawieszonych rada nadzorcza oddelegowała do zarządu swojego wiceprzewodniczącego Bogusława Kiernickiego. Jak dotąd nie ma jednak decyzji, który z trzech obecnych członków zarządu (Kiernicki, Robert Wijas, Michał Dylewski) miałby pełnić obowiązki prezesa. Najbliższe posiedzenie zarządu odbędzie się we wtorek.

Szef rady nadzorczej Polskiego Radia Adam Hromiak liczy na to, że zawieszenie obu prezesów potrwa krócej niż trzy miesiące. W tym czasie rada nadzorcza spróbuje bowiem doprowadzić do całkowitego ich odwołania do czego na razie nie ma większości (brak jej jednego głosu). "Mam nadzieję, że część członków rady zmieni zdanie i uda się doprowadzić do odwołania" - powiedział Hromiak.

Szef rady nadzorczej dodał, że prezesi zostali zawieszeni nie tylko za brak absolutorium, ale też "za całokształt". "Dobrze się stało dla Polskiego Radia, że prezesów udało się zawiesić" - powiedział Hromiak. "Dzięki temu nastąpi oczyszczenie atmosfery wokół Polskiego Radia. Do tej pory było tu dużo spraw sądowych, pomówień, do rady nadzorczej napływały liczne skargi od pracowników, którzy źle się tu czują" - dodał.

"Polskie Radio musi nam się kojarzyć z instytucją kultury, wypełniającą misję" - podkreślił.

Przeciwnicy zawieszenia w radzie nadzorczej oceniają z kolei, że była to decyzja polityczna. "Jakość programu Polskiego Radia oceniana jest bardzo wysoko. Zarządowi udało się wypracować za ostatni rok zyski największe w ciągu kilku ostatnich lat" - powiedział jeden z członków rady Jacek Kiczek.

Według niego zawieszenie mogło się odbyć z naruszeniem procedur. "Zawieszenie w przeciwieństwie do odwołania musi być uzasadnione, a tu takiego powodu nie było. Absurdalne jest bowiem motywowanie wniosku brakiem absolutorium w sytuacji, gdy wcześniej cała rada nadzorcza wnioskowała do ministra o jego udzielenie" - podkreślił.

"Poza polityką nie ma więc tu żadnych merytorycznych przesłanek. Ktoś postanowił zrealizować jakiś scenariusz i go realizuje" - dodał. Zaznaczył, że wniosek był forsowany przez Samoobronę (Kiczek wszedł do rady nadzorczej z rekomendacji PiS).

Jako polityczną oceniają też decyzję rady sami zawieszeni.

"Bardzo dobrze życzę Polskiemu Radiu więc mam nadzieję, że rada nadzorcza, która poprzez tę decyzję przejęła pełną odpowiedzialność za spółkę, wie co robi i będzie postępowała na korzyść Polskiego Radia" - powiedział Czabański.

"Od dłuższego czasu ostrzegałem, że są naciski, by pod pretekstem spadających wpływów abonamentowych zacząć likwidację radia od środka. Taką ideologię - radykalnych cięć poprzez likwidację niektórych programów czy całych zespołów artystycznych - wyznaje właśnie ta część rady nadzorczej, która doprowadziła do mojego zawieszenia" - podkreślił.

"Takie działania oznaczałyby poważne zubożenie oferty Polskiego Radia. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że był to tylko sztandar potrzebny do przeprowadzenia ruchów personalnych i tego życzę słuchaczom" - dodał Czabański.

Jerzy Targalski ocenił z kolei, że "padł ofiarą walki politycznej". "Stawką jest likwidacja Polskiego Radia, myśmy tej likwidacji przeszkadzali więc zostaliśmy zawieszeni. Gdybyśmy realizowali plan PO i własnymi rękami niszczyli radio, likwidowali misyjne programy do takiej sytuacji by nie doszło. My jednak nie chcieliśmy za to odpowiadać. Teraz odpowiedzialność za Polskie Radio przejmuje pan Hromiak i nowy zarząd" - podkreślił.

Targalski już po raz drugi został zawieszony przez radę nadzorczą. Poprzednio rada nadzorcza zawiesiła go w związku z zarzutami o naganne traktowanie pracowników zwalnianych z Polskiego Radia.

Powściągliwy w komentarzach jest pozostający w zarządzie PR, skonfliktowany z zawieszonymi członkami, Robert Wijas. "Jestem przekonany, że współpraca z panem Kiernickim będzie układała się dobrze, jak wielokrotnie podkreślałem zarząd powinien się zajmować sprawami spółki, a nie sobą nawzajem" - powiedział Wijas.

Zanim w sobotę doszło do zawieszenia Czabańskiego i Targalskiego rada nadzorcza zmieniła swój regulamin, zmniejszając wymagania dotyczące procedury zawieszenia. Do tej pory regulamin stanowił bowiem, że w sprawach o zawieszenie - tak samo jak w przypadku odwołania członka zarządu - wymagana jest kwalifikowana większość głosów, czyli w przypadku dziewięcioosobowej rady nadzorczej PR - sześć, a nie jak po zmianie pięć głosów.

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...