Arciszewska-Mielewczyk bez paszportu dyplomatycznego

Dodano:
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odmówił senator PiS Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk wydania paszportu dyplomatycznego na jej wyjazd do sądu w Kolonii, gdzie odbędzie się rozprawa wytoczona jej przez szefową Związku Wypędzonych (BdV) Erikę Steinbach.

"Jestem zaskoczona i zdziwiona stanowiskiem marszałka. Taką decyzją pozbawił mnie ochrony Rzeczpospolitej, a przecież reprezentuję polski parlament. Od 11 lat jak zasiadałam w Sejmie, a potem w Senacie, nigdy nie odmówiono mi paszportu dyplomatycznego" - powiedziała Arciszewska-Mielewczyk.

Senator PiS i szefowa Powiernictwa Polskiego pytana, czy obawia się czegoś przed wyjazdem do Niemiec, powiedziała, że "wszystko się może zdarzyć" i w  takiej sytuacji lepiej mieć paszport dyplomatyczny, który gwarantuje immunitet. "Do sądu na rozprawę i tak pojadę" - zapewniła.

Marszałek Bogdan Borusewicz zapytany o powód odmowy wydania dokumentu, powiedział: "Ustawa o dokumentach paszportowych mówi jasno, że  paszportem dyplomatycznym można posługiwać się wyłącznie w trakcie podróży służbowej, a nie jest nią podróż, w jaką udaje się pani senator.

Borusewicz stwierdził też, że zdziwił się samym faktem otrzymania wniosku o  paszport dyplomatyczny od pani senator Arciszewskiej- Mielewczyk. "Przecież od  dłuższego czasu, aby wjechać do Niemiec, wystarczy mieć dowód osobisty" -  powiedział Borusewicz.

4 grudnia przed Sądem Apelacyjnym w Kolonii zaplanowana jest rozprawa odwoławcza dotycząca naruszenia dóbr osobistych Steinbach przez Powiernictwo Polskie.

Sprawa ma związek z wydaną rok temu ulotką Powiernictwa, na której widnieją obok siebie podobizny przewodniczącej BdV Eriki Steinbach, żołnierza Waffen-SS i  niemieckiego średniowiecznego rycerza.

Niemiecki sąd pierwszej instancji uznał, że ulotka zniesławiła Steinbach i  nakazał organizacji Arciszewskiej-Mielewczyk zapłatę 50 tys. euro tytułem zadośćuczynienia. Powiernictwo Polskie odwołało się od tego wyroku.

Wcześniej niemiecki sąd zakazał prawomocnie Powiernictwu Polskiemu rozpowszechniania ulotki. Według sądu, niedopuszczalne jest przedstawianie Steinbach wraz z esesmanem i cytatem z przemówienia Hitlera. Osobom naruszającym zakaz rozpowszechniania ulotki grozi grzywna do 250 tysięcy euro lub kara więzienia do pół roku.

Napis na ulotce głosi: "Pozostaje jeszcze jeden problem, który musi zostać rozwiązany i z pewnością rozwiązany będzie. Są to nasze ostatnie roszczenia majątkowe, które postawiliśmy w Europie, ale są to żądania, z których nie  zrezygnujemy".

Jest to nieco zmieniony cytat z przemówienia, jakie Adolf Hitler wygłosił 29 września 1938 roku na konferencji w Monachium, otwierającej mu drogę do aneksji znacznej części Czechosłowacji. Zawarte w oryginale sformułowanie "roszczenia terytorialne" zamieniono w ulotce na "roszczenia majątkowe".

Ulotka Powiernictwa Polskiego była protestem przeciwko dorocznej uroczystości niemieckich ziomkostw "Dzień stron ojczystych", PP rozesłało ulotkę do  niemieckich polityków i instytucji.

Jak tłumaczyła wtedy Arciszewska-Mielewczyk, zadaniem akcji ulotkowej Powiernictwa Polskiego jest uświadomienie stronie niemieckiej, że imprezy w  rodzaju "Dnia stron ojczystych" pogarszają stosunki polsko-niemieckie.

Powiernictwo Polskie zostało zarejestrowane w styczniu 2005 r. w Gdyni. Głównymi celami organizacji są: pomoc prawna dla polskich obywateli, którzy chcą domagać się odszkodowań za szkody wyrządzone przez III Rzeszę oraz edukacja historyczna.

ND, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...