Koniec kłopotów Polańskiego z prawem?

Dodano:
Trzydzieści lat po ucieczce ze Stanów Zjednoczonych, by uniknąć więzienia za seks z nastolatką, Roman Polański zwrócił się do sądu o oddalenie zarzutów, donosi „Los Angeles Times”.
Prawnicy Polańskiego w uzasadnieniu wniosku napisali o licznych uchybieniach prokuratury i sądu w czasie procesu oraz o „niewłaściwej komunikacji między biurem prokuratora okręgowego i sędzią".

Reżyser przyznał się, że odbył stosunek seksualny z 13-letnią dziewczyną w domu aktora Jacka Nicholsona w Mulholland Drive w 1977. Jednak rok później, tuż przed wydaniem wyroku uciekł do Londynu. Po ucieczce sędzia wydał nakaz aresztowania, który obowiązuje do tej pory.

Dziennik zauważa, że wniosek o oddalenie zarzutów zaskoczył przedstawicieli prawa w Stanach Zjednoczonych. Adwokaci reżysera zdecydowali się go złożyć po emisji filmu dokumentalnego przez stację HBO pt. „Roman Polanski: Wanted and Desired", który pokazuje liczne nieprawidłowości w przebiegu śledztwa.

Trwa dyskusja prawna, czy Polański musi osobiście stanąć przed sądem i sam poprosić o oddalenie zarzutów. Jako uciekinier zostałby aresztowany zaraz po przekroczeniu granicy Stanów Zjednoczonych, zaznacza dziennik i przypomina, że przy poprzednich próbach negocjacji w tej sprawie, wymagana była obecność Polańskiego w Los Angeles. Sprzeciwiają się temu prawnicy reżysera, którzy utrzymują, że sędzia sam powinien oddalić zarzuty bez potrzeby kontaktu z Polańskim.

Dziennik przypomina, że ofiara w sprawie, Samantha Geiger – obecnie 45-letnia matka czwórki dzieci – nie raz powtarzała publicznie, że jej zdaniem Polańskiego potraktowano niesprawiedliwie.

Geiger powiedziała dziennikarzom, że cieszy się z rychłego zakończenia sprawy. „Upłynęło dużo czasu", powiedziała. „Nie chcę, żeby spotkały go dalsze konsekwencje i kara”.

im
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...