Grecka tragedia

Dodano:
Obecna sytuacja w Atenach przypomina grecką tragedię. Konserwatywny rząd Kotasa Karamanlisa znalazł się w potrzasku; każde wyjście prowadzi do katastrofy. Na domiar złego zamieszki, które wybuchły po śmierci 15-letniego ucznia z rąk policjanta zbiegły się z planowaną od dawna akcją protestacyjną związków zawodowych.
Związkowcy i opozycja oskarżają rząd o opieszałość we wprowadzaniu reform oraz brak reakcji na kryzys gospodarczy. Domagają się przy tym podwyżki płac i zachowania przywilejów socjalnych- rzeczy niemożliwej zważywszy na obecną kondycję greckiej gospodarki. Gniew protestujących potęgują jeszcze doniesienia o skandalach korupcyjnych i niejasnych transakcjach sprzedaży ziemi na Górze Athos, w które zamieszanych jest kilku ministrów z rządu. Przekręt miał kosztować podatników około 100 mln euro.

Rząd jest więc w sytuacji bez wyjścia. Tłumiąc protesty przyzna się do porażki i ostatecznie skompromituje w oczach społeczeństwa. Z kolei dalsza eskalacja napięcia może zmusić Karamanlisa do rozpisania przedterminowych wyborów, które - w sytuacji lawinowo spadającego  poparcia - również mogą pozbawić go urzędu.

Warto jednocześnie pamiętać, że demonstracje greckiej młodzieży i studentów nie są tylko reakcją na brutalność policji i wyrazem frustracji i lęku przed niepewną przyszłością (bezrobocie wśród absolwentów greckich uczelni sięga 21 proc.); wpisują się w dłuższą tradycję młodzieżowego oporu. To właśnie brutalne stłumienie strajku na ateńskiej politechnice w listopadzie 1973 r. ostatecznie skompromitowało wojskową dyktaturę „czarnych pułkowników", która w niecały rok później oddała władzę. Studencka rewolta z 1973 r. stała się preludium dla wprowadzenia rządów demokratycznych. 35 lat później młodzieżowe rozruchy mogą jednak przynieść tylko chaos.


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...