Armia bada sprawę F-16

Dodano:
Przypadek utraty sterowności w samolocie F-16 z bazy w Krzesinach, do której doszło w połowie lutego w czasie ćwiczeń, to incydent niewymagający zawieszenia lotów - powiedział rzecznik 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego kpt. Waldemar Krzyżanowski.

Potwierdził, że zajście bada komisja wypadków lotniczych. "W regulaminach jest tak, że każde zdarzenie lotnicze musi zbadać komisja, tak jest również w tym przypadku" - powiedział Krzyżanowski.

Według czwartkowej "Rzeczpospolitej", która opisała zajście, "było blisko katastrofy", a maszyna "spadała przez dwa kilometry, robiąc niesterowalne beczki".

Zdaniem kpt. Krzyżanowskiego, zdarzenie nie było groźne. "Doszło do utraty sterowności na wysokości ok. 10 tys. metrów, która po ułamkach sekundy została odzyskana" - podał.

Maszyna wróciła do bazy, gdzie pozostanie do czasu wyjaśnienia przez komisję okoliczności zdarzenia. Pozostałe F-16 stacjonujące w Krzesinach wykonują normalne zadania.

Rzecznik podkreślił, że przypadek ten zakwalifikowano jako incydent, a wtedy nie podejmuje się decyzji o wstrzymaniu lotów wszystkich maszyn.

Zdaniem Krzyżanowskiego, sytuacje chwilowej utraty sterowności zdarzają się we wszystkich typach samolotów bojowych.

"To jest wkomponowane w pracę każdego pilota i może się wydarzyć przy każdym typie samolotu. Samolot to urządzenie, które funkcjonuje przy bardzo dużych obciążeniach i ma masę części. W przypadku F-16 jesteśmy o tyle bezpieczniejsi, że są to maszyny na tyle nowoczesne, że pilot odpowiednio wcześnie otrzymuje informacje o wszelkich odchyleniach od normy i może szybciej zareagować" - uważa.

Umowę o dostawie 48 wielozadaniowych samolotów bojowych F-16 Block 52+ podpisano wiosną 2003 r. Pierwsze maszyny przyleciały do Polski w listopadzie 2006. W grudniu ub.r. dotarły ostatnie trzy maszyny. Siły Powietrzne mają 36 samolotów w jednomiejscowej wersji C oraz 12 dwumiejscowych, w wersji D. Cały program wdrożenia "Jastrzębi", jak nazwano w Polsce F-16, tj. realizacja ostatniej zakontraktowanej usługi, ma się zakończyć w 2014 roku.

Dostawom F-16, produkowanym przez koncern Lockheed Martin, od początku towarzyszyły niesprawności. Przylot pierwszych dwóch maszyn opóźnił się o dwa dni - samoloty zawróciły, gdy w jednym z nich aparatura pokładowa zasygnalizowała niesprawność niektórych systemów.

W ub.r. głośno było w mediach o "Jastrzębiach", gdy w październiku w jednej z maszyn pękła opona w czasie lądowania w Łasku (Łódzkie). Maszyna została zatrzymana przy użyciu liny hamującej i na jakiś czas zablokowała pas. Z tego powodu pozostałe pięć maszyn, które odbywały wtedy lot skierowano na lotnisko zapasowe - Okęcie.

Nie było to pierwsze lądowanie F-16 na Okęciu. Zdarzyło się to m.in. w marcu - wówczas przyczyną była usterka oprogramowania. Doszło do tego także we wrześniu 2007 r., kiedy piloci poczuli dym w kabinie (spowodowany jak później ustalono niegroźnym zwarciem w instalacji elektrycznej) i awaryjnie lądowali.

W 2007 r. odnotowano ponad tysiąc niesprawności i usterek w samolotach F-16, które jednak według statystyk nie są najbardziej usterkowym samolotem polskiego wojska. Na kilkaset nieprawidłowości tylko w kilku przypadkach załoga przerywała lot. Przedstawiciele Sił Powietrznych podkreślają, że F-16 dzięki rozbudowanej elektronice pozwala wcześnie dostrzec najdrobniejsze nieprawidłowości. Ze względu na procedury bezpieczeństwa przerywa się wtedy zadania, które w warunkach bojowych można by kontynuować.

F-16 stacjonują w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu oraz 32. Bazie Lotniczej w Łasku.

pap, keb

"Bessa 2007 - ???? Gdzie jesteśmy?" - czytaj więcej na Blogbox.com.pl

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...