Trzęsienie ziemi we Włoszech - 92 zabitych, 1500 rannych

Dodano:
fot. Photos.com
60 żywych osób wyciągnęli ratownicy z ruin budynków w mieście L'Aquila i okolicach w Abruzji w środkowych Włoszech, dotkniętych trzęsieniem ziemi - poinformował wieczorem komitet koordynujący akcję ratunkową.
Według najnowszego bilansu ofiar - przywoływanego wieczorem przez premiera Włoch Silvio Berlusconiego - we wstrząsach zginęło ponad 150 osób, a 1500 zostało rannych. Liczbę ludzi pozbawionych dachu nad głową szacuje się na 70 tysięcy. Trzęsienie ziemi miało siłę 6,2-6,3 w skali Richtera.

Wstrząsy były odczuwalne w kilku regionach kraju, wyjątkowo silnie zaś w Rzymie, gdzie setki tysięcy ludzi obudziły się z przerażeniem w kołyszących się domach.

Włoska Obrona Cywilna w odpowiedzi na zarzuty, że nie uprzedziła o nadchodzącym kataklizmie, argumentuje, iż nie miała żadnych danych ku temu. Tych wstrząsów nie można było przewidzieć - zapewnia.

Od wielu godzin na ulicach L'Aquili oraz w ponad 20 innych okolicznych miejscowościach rozgrywają się dramatyczne sceny. Na chodnikach leżą zabici i ranni.

Włoskie stacje telewizyjne pokazują setki całkowicie zniszczonych domów, między innymi kilkupiętrowych bloków, których gruzy są obecnie przeszukiwane ręcznie, a także za pomocą ciężkiego sprzętu. Wiadomo bowiem, że w rumowiskach są dziesiątki ludzi.

W jednym ze szpitali brakuje wody pitnej i działa tylko jedna sala operacyjna, ponieważ część budynku uległa zniszczeniu.

Minister zdrowia Maurizio Sacconi zaapelował do wszystkich obywateli o oddawanie krwi dla rannych.

Na miejscowym stadionie rozpoczęto wydawanie posiłków dla ludzi, którzy w panice opuścili domy i nie mogą do nich wrócić. Istnieją obawy, że bez dachu nad głową może być nawet 50 tys. osób.

Szacuje się, że zniszczeniu w różnym stopniu uległo 10 tysięcy budynków. Niektóre osady i miejscowości na peryferiach zostały dosłownie zrównane z ziemią.

W całych Włoszech trwa wielka mobilizacja wojska, straży pożarnej i Obrony Cywilnej, spieszących na miejsce kataklizmu, by uczestniczyć w akcji ratunkowej; organizowana jest zbiórka pomocy humanitarnej.

W Rzymie w stan gotowości postawiono szpitale, do których będą przywożeni ranni.

Premier Berlusconi przytoczył opinie ekspertów, według których wstrząsy sejsmiczne już się zakończyły. Po tym najsilniejszym nastąpiło około 100 słabszych wstrząsów wtórnych. Szef rządu podpisał natychmiast dekret o ogłoszeniu stanu kryzysowego, by uruchomić wszelką możliwą pomoc dla zniszczonych terenów. Jednocześnie Berlusconi odwołał swą podróż do Moskwy, dokąd miał udać się w poniedziałek.

Według pierwszych informacji, przekazanych przez ambasadę RP w Rzymie, Polaków nie ma wśród ofiar śmiertelnych.

Kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Rzymie Jerzy Adamczyk udał się w poniedziałek do L'Aquili, by udzielić pomocy grupie studentów z Gdańska. Młodzież ta straciła dobytek w zniszczonym przez trzęsienie hotelu.

Polska placówka w komunikacie poinformowała o uruchomieniu telefonów, pod którymi obywatele polscy mogą uzyskać wiadomości na temat trzęsienia ziemi w Abruzji oraz ich krewnych, przebywających w tym rejonie.

Telefony te to: 0039 06 362 04 308 i 0039 06 362 04 302.

W Rzymie, gdzie trzęsienie ziemi było bardzo odczuwalne i wywołało przerażenie mieszkańców, nie zanotowano większych strat. Pewne szkody zanotowano w starożytnych Termach Karakalli, ale ich rozmiar jest jeszcze do oszacowania.

Depeszę kondolencyjną do arcybiskupa L'Aquili wystosował w imieniu Benedykta XVI watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone.

Napisał w nim, że "dramatyczna wiadomość o gwałtownym trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło tamtejszą archidiecezję wywołała poruszenie w sercu papieża, który prosi (...) o przekazanie wyrazów współczucia i boleści drogiej ludności, dotkniętej przez to tragiczne wydarzenie".

Kardynał Bertone podkreślił, że papież modli się za zabitych, w szczególności dzieci i kieruje "serdeczne słowa zachęty do ocalałych oraz w rozmaity sposób biorących udział w akcji ratunkowej".

Kondolencje przysłali do władz w Rzymie m. in prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Wspólnie uczynili to również w Ankarze prezydenci USA i Turcji, Barack Obama i Abdullah Gul.

ab, ND, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...