Wiceprezydent Tychów skazana

Dodano:
Karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz konieczność zapłaty w tym czasie za wycenianą na ponad 650 tys. zł szkodę w majątku gminy Tychy wymierzył miejscowy sąd wiceprezydent Tychów, Elżbiecie K.

Krótko po ogłoszeniu wyroku Urząd Miasta w Tychach podał, że wiceprezydent złożyła rezygnację z funkcji zastępcy prezydenta miasta ds. gospodarki przestrzennej, a prezydent Andrzej Dziuba rezygnację przyjął.

Sąd uznał wiceprezydent - odpowiedzialną dotąd m.in. za gospodarkę gminnymi gruntami - za winną m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, a  także naruszenia wielu ustawowych i lokalnych przepisów oraz urzędowych procedur. Wyrok jest nieprawomocny, obrona zapowiedziała apelację. K. stanowczo nie przyznaje się do winy.

Skazana b. wiceprezydent ma także zapłacić 6 tys. zł grzywny i - gdy prawomocny wyrok podtrzyma decyzję sądu pierwszej instancji - przez trzy lata nie będzie mogła zajmować funkcji w samorządzie - nie tylko w organach wykonawczych, ale także w radach.

Oskarżenie żądało nieco wyższych kar, w tym 2 lat więzienia - również w  zawieszeniu. Sąd uznał jednak, że wymierzona kara jest adekwatna do stopnia winy i szkodliwości społecznej czynu, który sędzia Bartłomiej Witek uznał za znaczny. Jednocześnie sąd wyszedł z założenia, że dotychczasowa nieposzlakowana opinia, niekaralność oskarżonej itp. pozwalają na zawieszenie kary więzienia.

Proces w tej sprawie trwał rok. Sprawa dotyczy zamiany wiosną 2003 r. miejskiej działki na inną, należącą do prywatnej firmy. Prokuratura ustaliła, że  przyjęta w transakcji wartość działki była o ponad 650 tys. zł zaniżona, a sama zamiana nie była potrzebna, bo Poczta Polska wycofała się z planów budowy w  Tychach centrum rozdzielczego. Zamiana działek miała służyć właśnie komasowaniu gruntów pod tę inwestycję.

Krótko po zamianie z prywatna firma z zyskiem sprzedała uzyskaną od miasta działkę znanemu śląskiemu biznesmenowi, a ten - także z zyskiem - sprzedał ją inwestorowi, który postawił tam supermarket. Sąd uznał, że wiceprezydent działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez firmę Opal, z którą zamieniano działki.

W toku procesu rozpatrywana była m.in. kwestia, czy oskarżona widziała pismo Poczty Polskiej, informujące o wycofaniu się z inwestycji. Ona sama utrzymywała, że nie, sąd dał jednak wiarę dowodom, że K. wiedziała, iż inwestycji nie będzie. Z materiału dowodowego wynika także, że przeznaczoną do zamiany działkę "skrojono" taki, jak chciał Michał Goli, który kupił ją od firmy Opal.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Bartłomiej Witek dowodził, że oskarżona celowo naruszyła wiele przepisów i procedur. Doprowadziła do zamiany działek, choć wiedziała, że w sprawie przeznaczonego do zamiany terenu toczą się postępowania administracyjne - jedno dotyczące przeznaczenia tego gruntu pod handel, co  znacznie podniosłoby jego wartość (rzeczoznawca wycenił ją na prawie 2 mln zł, a  w transakcji przyjęto ponad 1,3 mln zł), drugie dotyczące zwrotu działki dawnemu prywatnemu właścicielowi.

Także Herbert P., który ubiegał się o zwrot działki, był poszkodowanym w tej sprawie. Po zamianie nie poinformowano go m.in., że może złożyć odwołanie i  nadal starać się o zwrot. P. nie czuł się jednak pokrzywdzony - sprzedał śląskiemu biznesmenowi inną, sąsiednią działkę.

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba nie widział wcześniej powodów do  dymisjonowania swojej zastępczyni w związku ze stawianymi jej zarzutami, choć chciała tego opozycja w radzie miejskiej. Przyjął jednak jej wtorkową rezygnację, złożoną w związku z wyrokiem, jaki zapadł w pierwszej instancji.

Sama wiceprezydent, na własną prośbę, została jeszcze w ubiegłym roku zawieszona w prawach członka Platformy Obywatelskiej, potem jej członkostwo wygasło. We wtorek K. była na urlopie. Na ogłoszenie wyroku nie przyszła.

ND, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...