Jest ustawa o 17 września, Rosja "rozczarowana"

Dodano:
Fot. Wprost (archiwum)
Sejm przyjął przez aklamację uchwałę w 70. rocznicę agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Podkreślono w niej, że w wyniku paktu Ribbetrop-Mołotow "dokonano IV rozbioru Polski". Zbrodnię na polskich oficerach w Katyniu określono jako "zbrodnię wojenną", która ma "znamiona ludobójstwa".
"17 września 1939 r. wojska ZSRR bez wypowiedzenia wojny dokonały agresji na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, naruszając jej suwerenność i łamiąc zasady prawa międzynarodowego. Podstawę do inwazji Armii Czerwonej dał pakt Ribbentrop-Mołotow zawarty 23 sierpnia 1939 r. między ZSRR i hitlerowskimi Niemcami. W ten sposób dokonano IV rozbioru Polski. Polska padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: nazizmu i komunizmu" - głosi uchwała.

Golgota Wschodu

"Długa jest lista zbrodni i nieszczęść, które dotknęły wtedy wschodnie tereny II Rzeczypospolitej i obywateli polskich, którzy się tam znaleźli. Składa się na nią zbrodnia wojenna rozstrzelania przez NKWD ponad 20 tysięcy bezbronnych jeńców, polskich oficerów, wysiedlenie setek tysięcy obywateli Rzeczypospolitej, osadzenie ich w nieludzkich warunkach w obozach i więzieniach oraz przymuszanie do niewolniczej pracy. Te sowieckie zbrodnie rozpoczęły szereg aktów przemocy, składających się na tragedię Golgoty Wschodu" - można przeczytać w jej dalszej części.

Znamiona ludobójstwa

Posłowie przypomnieli również, że polski los podzieliło wiele innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ "suwerenność straciły Litwa, Łotwa i Estonia, zagrożona została integralność terytorialna i suwerenność Finlandii i Rumunii. Archipelag Gułag pochłonął miliony istnień ludzkich wszystkich narodów tego regionu, w tym wielu obywateli ZSRR. Organizacja systemu, długotrwałość i skala zjawiska nadały tym zbrodniom, w tym zbrodni katyńskiej, znamiona ludobójstwa".

Bez prawdy nie ma pojednania

Zdaniem Sejmu, "pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania prawdy historycznej" i nie wolno jej przemilczać ani nią manipulować. Sejm potępił także "wszelkie próby fałszowania historii" i zaapelował "do wszystkich ludzi dobrej woli w Federacji Rosyjskiej o wspólne, solidarne działanie na rzecz ujawnienia i potępienia zbrodni czasów stalinowskich".

Tekst uchwały wywoływał w ostatnich tygodniach kontrowersje wśród polityków. Początkowo cztery kluby sejmowe nie mogły uzgodnić jednego projektu, w związku z czym do sejmowej komisji trafiły trzy propozycje: jedna marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i dwie klubu PiS. Ostatecznie w ubiegłym tygodniu kluby przyjęły propozycję marszałka Komorowskiego.

"Polska poszła drogą fałszowania historii"

Jako "niesprzyjającą dialogowi między Rosją i Polską" oraz "oddalającą perspektywy normalizacji stosunków rosyjsko-polskich" określił wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Leonid Słucki środową uchwałę Sejmu RP dotyczącą agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku.

"Polska poszła drogą fałszowania historii II wojny światowej" - ocenił parlamentarzysta w rozmowie z dziennikarzami w kuluarach Dumy. Jego zdaniem, rosyjski parlament powinien potępić uchwałę Sejmu jako "jednostronną" i "kontrproduktywną z punktu widzenia rozwoju relacji między Rosją i Polską".

W opinii Słuckiego, "Polska wciąż zarażona jest infekcją nacjonalizmu". "Kraj ten cechuje skłonność do przedstawiania siebie jako bez mała jedynej ofiary historii. Jest to jednostronna interpretacja wydarzeń" - oświadczył deputowany.

"Przyjęcie tej uchwały nie może nie wywołać rozczarowania, zwłaszcza po wrześniowej wizycie premiera Rosji Władimira Putina w Gdańsku" - dodał.

Słucki przypomniał, że szef rosyjskiego rządu oznajmił tam, iż wydarzenia z przeszłości nie powinny obciążać stosunków rosyjsko-polskich, które trzeba uwalniać od nieufności.

Wcześniej za rozczarowującą uchwałę Sejmu uznał rzecznik MSZ Rosji Andriej Niestierienko. Jego zdaniem "interpretacja wydarzeń 1939 roku, zawarta w tym dokumencie, jest niezgodna ze stanowiskiem oficjalnie zaprezentowanym przez stronę polską 1 września w Gdańsku".

Według Niestierenki, "takie postawienie sprawy nie sprzyja rozwojowi rosyjsko-polskich stosunków dwustronnych". "Autorzy tej rezolucji kierowali się określonymi pobudkami politycznymi" - ocenił.

Uchwałę Sejmu ostro skrytykował lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, który ocenił ją jako "prowokację". Jego zdaniem, dokument ten może tylko pogorszyć relacje między Rosją i Polską.

"(Uchwałę) przyjęto, aby wybielić własną politykę, która sprzyjała ekspansji (Adolfa) Hitlera i rozpętywaniu wojny" - podkreślił Ziuganow w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej KPRF.

Przywódca komunistów oznajmił, że "bracia Kaczyńscy niepotrzebnie wyskakują z portek - nie uda im się napisać historii od nowa".

Według Ziuganowa, wprowadzenie radzieckich wojsk na terytorium zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi we wrześniu 1939 roku było absolutnie uzasadnione. "Zajęliśmy ziemie zamieszkane przez Ukraińców i Białorusinów. Terytoria te Polska wiarołomnie podbiła. Tamtejsza ludność nie miała nic wspólnego z Polską właściwą" - powiedział.

"Byliśmy lepsi od nazistów"

"Próby stawiania nas na jednej płaszczyźnie z nazistowskimi Niemcami są nie tylko amoralne, ale wręcz obrzydliwe" - oświadczył.

Z kolei Siergiej Markow z kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja uznał uchwałę Sejmu za "poważny błąd polityczny". W jego opinii, Rosja nie powinna jednak reagować na nią zbyt ostro.

"Stosunki Rosji i Polski są już bardzo trudne. Przede wszystkim dlatego, że polska klasa polityczna uparcie próbuje skłócić Rosję i Unię Europejską, a swoje kompleksy, w tym historyczne, usiłuje wpisać do politycznego porządku dziennego" - powiedział deputowany radiu Echo Moskwy.

"Zrównywanie nazistowskiego reżimu, który chciał unicestwić Polaków, i Armii Czerwonej, która ich wyzwoliła, jest poważnym błędem politycznym. Gdyby nie Armia Czerwona, to współcześni Polacy byliby służącymi i prostytutkami u Aryjczyków" - dodał Markow.

"Antysemicja uchwała"

W jego ocenie, uchwała Sejmu ma też antysemicką wymowę. "Ignoruje ona fakt, że to właśnie Armia Czerwona uratowała dziesiątki tysięcy Żydów z zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi przed holokaustem, pozwalając im później wyjechać w głąb Związku Radzieckiego" - oświadczył parlamentarzysta, podkreślając, że "dzięki temu nie trafili do obozów koncentracyjnych".

PAP, arb, keb


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...