Słowa o "Rysiu" to klucz do zagadki

Dodano:
Według „Rzeczpospolitej”, powołującej się na śledztwo CBA, zarzuty, które ta ostatnia instytucja stawia Zbigniewowi Chlebowskiemu są najpoważniejszymi, jakie można w ogóle postawić politykowi na tym poziomie. Ordynarna korupcja, narażenie skarbu państwa na gigantyczne straty. Jeśli to prawda, to ze względu na skalę mamy do czynienia ze sprawą – z perspektywy państwa – dużo groźniejszą niż afera Rywina czy perypetie niesławnego wicepremiera Andrzeja Leppera.
Nie ma wątpliwości, że sprawa w prokuraturach i sądach potrwa. Ale o politycznym losie Zbigniewa Chlebowskiego, szefa klubu PO, Mirosława Drzewieckiego, ministra sportu, i Mariusza Kamińskiego, szefa CBA, można by szybko zadecydować na podstawie jednej błyskawicznej ekspertyzy. Sprawdzić prawdziwość jednej kwestii, którą według „Rzeczpospolitej" wypowiada Chlebowski do hazardowego biznesmena Sobieszaka: „Ja ci powiem szczerze Rysiu... ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim... jak by Grzegorz, Mirek trochę pomogli mi... przecież wiesz, biegam z tym sam... blokuję tę sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa.”

Jeśli te słowa to prawda, to politycznie powinno być po Chlebowskim: nawet jeśli sąd kiedyś uzna, że taka kwestia i późniejsze działania polityka Platformy były, by zacytować Ludwika Dorna, koincydencją statystyczną. Na zdrowy rozsądek, nie ulega wątpliwości, że związek przyczynowo-skutkowy istniał.

Jeśli te słowa są nieprawdziwe to czas na Kamińskiego: Albo próbował dokonać czegoś w rodzaju przewrotu politycznego, albo sam naiwnie łyka kłamstwa. Jeśli jednak są prawdziwe, Kamińskiemu powinno się dawać medale.  

Albo Chlebowski i Drzewiecki, albo Kamiński. Ktoś z nich musi polecieć i po prostu pójść za kratki. Być może także, ktoś z nich powinien dostać wysokie odszkodowanie albo nagrodę. Bo jeżeli afera hazardowa ot tak, jak wiele innych rzeczy w Polsce, rozejdzie się po kościach, to chyba już tylko pozostaje zostać anarchistą i kontakt z państwem ograniczyć do wyłudzania od niego zasiłków i rzucania kamieniami w gmachy użyteczności publicznej.      

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...