Palikot: dla Kaczyńskiego kłamstwa to chleb powszedni

Dodano:
Janusz Palikot (fot. A. Jagielak /Wprost)
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO oskarżył na swoim blogu byłego szefa CBA o kłamstwo. "Twierdził, że nie był poproszony o budowanie tarczy antykorupcyjnej dla prywatyzacji stoczni, a okazuje się z dokumentów, że był świadom tego i – co więcej - podejmował stosowne działania". Palikot dodaje, że Kamińskiemu w kłamaniu wtóruje prezes PiS Jarosław Kaczyński, dla którego "kłamstwo jest chlebem powszednim".

Dziś minister skarbu Aleksander Grad w rozmowie z "Polską" stwierdził, że dysponuje dokumentami, które skierował w styczniu do Kamińskiego. W dokumentach tych znajdowała się prośba, by objąć przetarg na sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie osłoną antykorupcyjną. Tymczasem kilka dni temu Kamiński stwierdził, ze rząd nie prosił o pomoc CBA w tej sprawie, a na trop afery stoczniowej funkcjonariusze wpadli przypadkowo, prowadząc zupełnie inne śledztwo. O tym, że prawdziwa jest wersja Kamińskiego przekonany jest Kaczyński, który stwierdził wczoraj w TVN24, że dokument przedstawiane przez ministra skarbu mogą być antydatowane.

Prawdziwe są tylko piersi Koteckiej

Janusz Palikot nie ma wątpliwości kto w tej sprawie mówi prawdę. "Mariusz Kamiński kłamał. Do kłamstw Kamińskiego dochodzą kłamstwa Kaczyńskiego; to z dokumentów CBA wynika, że Kamiński kłamał, a nie z dokumentów ministra skarbu!" - pisze na swoim blogu polityk, który przypomina, że to nie pierwsze kłamstwo prezesa PiS:  "Wszyscy pamiętamy jak publicznie obiecał, że jeśli jego brat zostanie prezydentem, to on nie będzie premierem i wszyscy pamiętamy jak się to skończyło" - pisze Palikot. Jego zdaniem w całej sprawie CBA prawdziwe są jedynie... "piersi Koteckiej". "Pokazano je niezgodnie z prawem. Cóż jak hazard to hazard" - podsumowuje wpis Palikot, nawiązując do wczorajszego wyroku sądu, który nakazał "Super Expressowi" przeproszenie byłej wiceszefowej Agencji Informacyjnej, za opublikowanie jej rozebranych zdjęć.

onet.pl, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...