Indie nie uległy Chinom. Dalajlama może swobodnie podróżować

Dodano:
Premier Indii Manmohan Singh rozwiał nadzieje władz Chin, które domagały się zakazania tybetańskiemu przywódcy duchowemu Dalajlamie XIV podróży do indyjskiego stanu Arunaćal Pradeś. Singh powiedział chińskiemu premierowi Wen Jiabao, że Dalajlama XIV jest honorowym gościem Indii.

- Wyjaśniłem premierowi Wenowi, że dalajlama jest naszym honorowym gościem. Jest on przywódcą religijnym. Nie pozwalamy tybetańskim uchodźcom na polityczną działalność - powiedział Singh po rozmowach z szefem chińskiego rządu. Dalajlama planuje na początku listopada tygodniową podróż do Arunaćal Pradeś, na północnym wschodzie Indii. Także Singh, ku niezadowoleniu Chin, odwiedził niedawno ten region.

Sporna linia McMahona

Władze w Pekinie uważają Dalajlamę XIV za separatystę. Protestowały przeciwko jego planowanej wizycie w Arunaćal Pradeś, uznając ją za kolejny dowód spiskowania przez duchowego przywódcę Tybetańczyków. Chiny, roszczące sobie pretensje do części Arunaćal Pradeś, nie uznają tzw. linii McMahona - granicy wytyczonej przez Wielką Brytanię, która przydzieliła tę część terytorium, nazywaną również Tybetem Południowym, Indiom.

Chińsko-indyjskie spory o Tybet

Singh powiedział, że z premierem Wenem, z którym spotkał się w Tajlandii w trakcie szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), zgodzili się, że i Chiny, i Indie mają "obowiązek zachowania wzdłuż granicy pokoju i spokoju". Himalajska granica między obu krajami ma 3500 km długości. Chiny domagają się 90 tys. km kwadratowych terytorium na jej wschodnim krańcu, a Indie twierdzą, że Chiny okupują 38 tys. km kwadratowych Aksai Chin - części Wyżyny Tybetańskiej, uważanej przez władze w Delhi za część Kaszmiru.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...