Była asystentka Cimoszewicza nie wróci już do MSZ

Dodano:
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza, ówczesnego szefa polskiej dyplomacji, która pogrążyła go podczas wyborów prezydenckich w 2005 roku, nie wróci już do pracy w MSZ. Kobieta złożyła w środę wypowiedzenie - dowiedziało się Radio TOK FM.
Od kilku dni w mediach pojawiały się informacje, że Anna Jarucka zamierza wrócić do pracy, po urlopie macierzyńskim. Spekulacje te uciął rzecznik ministerstwa. - Pani Jarucka złożyła dziś wypowiedzenie stosunku pracy. W okresie wypowiedzenia z uwagi na toczące się wobec niej postępowanie karne została zawieszona w wykonywaniu obowiązków służbowych. W związku z tym, zgodnie z prawem pracy samo rozwiązanie nastąpi z opóźnieniem w lutym przyszłego roku - powiedział radiu TOK FM Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.

Pogrążyła Cimoszewicza

Anna Jarucka w 2005 roku, podczas trwającej kampanii prezydenckiej, w której kandydował Włodzimierz Cimoszewicz, ujawniła – jak się później okazało – sfałszowany dokument, upoważniający ją do zmiany orzeczenia majątkowego za  rok 2001 ówczesnego ministra spraw zagranicznych. Jarucka utrzymywała, że na prośbę Cimoszewicza miała usunąć z jego oświadczenia informację o posiadanych przez niego akcji PKN Orlen. Po tych oskarżeniach Cimoszewicz wycofał się z kampanii prezydenckiej.

Jarucka: jestem niewinna

W 2005 roku zeznając przed komisją śledczą ds. Orlenu Jarucka powtórzyła swe oskarżenia. Jednak po trwającym śledztwie prokuratura stwierdziła, że rzekome upoważnienie zostało sfałszowane i oskarżyła Jarucką o składanie fałszywych zeznań przed komisją śledczą oraz ukrywanie dokumentów MSZ w domu. Trzy lata temu ruszył proces w tej sprawie i trwa do dziś. Jarucka powtarza, że jest niewinna.

TOK FM, dar

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...