Apogeum przestępczości za Chaveza

Dodano:
Od objęcia prezydentury przez Chaveza w południowoamerykańskim kraju współczynnik przestępczości wzrósł o 300 proc. W Wenezueli nie istnieją oficjalne dane, ale szacuje się, każdego dnia ginie ponad 50 osób, pisze „ABC”.
W ciągu ostatnich 11 lat liczba zabójstw, kradzieży i porwań w Wenezueli się potroiła. Przemoc jest bolączką całego kraju, ale sytuacja jest szczególnie poważna w stolicy. Tylko podczas weekendów w Caracas ginie tragicznie 50 osób. Lokalne kostnice są tak przepełnione, że pogrzeby muszą się odbywać w trybie ekspresowym.

Ostatnią nowinką z przestępczego światka Wenezueli są tzw. rabunki zbiorowe. Polegają one na osaczeniu całego budynku, wzięciu mieszkańców za zakładników i rabunku kolejnych mieszkań. Rozbój oczywiście ma miejsce w biały dzień.

Aby zwalczyć przestępczość wenezuelskie ministerstwo spraw wewnętrznych zapowiada  zwiększenie liczby wojska i policji patrolującej ulice o 5 tys. nowych funkcjonariuszy.

Okazuje się także, że współczynnik przestępczości w Wenezueli jest najwyższy w całej Ameryce Łacińskiej. Poza tym istnieje około 3,5 mln sztuk nielegalnej broni. Powszechne są porwania i zorganizowane bandy płatnych zabójców. Giną nie tylko bogaci, ale i ludzie żyjący w biedzie, bo morduje się tutaj nawet po to, żeby ukraść komuś buty.

Opozycja oskarża samego prezydenta za wzrost agresji w kraju. Natomiast sam Chavez umywa od wszystkiego ręce, argumentując, że to przecież nie on jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację.

as

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...