Skandal wizowy na Ukrainie: wiza do USA za 15 tys. dolarów

Dodano:
Władze Ukrainy zatrzymały dwójkę ukraińskich pracowników ambasady USA w Kijowie, którzy za kilkanaście tysięcy dolarów "pomagali" interesantom w uzyskaniu amerykańskich wiz - podały ukraińskie media. Skandal spowodował aresztowania także w Stanach Zjednoczomych.
- Zorganizowali oni nielegalny kanał przerzutu do USA, biorąc za wizę 10-12 tys. dolarów. Część tych pieniędzy trafiała do USA, część pozostawała na Ukrainie. W Ameryce jest to głośna sprawa, FBI aresztowała w związku z nią 25 osób" - podaje anonimowy informator z ukraińskiej milicji, cytowany przez gazetę "Siegodnia".

O sprawie jako pierwsze poinformowały na Ukrainie wiadomości stacji telewizyjnej "1+1". Według ich źródeł ukraińscy pracownicy amerykańskiej ambasady w Kijowie pobierali za załatwienie wizy aż 15 tys. dolarów. Choć nie byli oni zatrudnieni w oddziale konsularnym ambasady, doskonale znali procedury przyznawania wiz. By zmniejszyć czujność urzędników konsulatu, najpierw radzili zainteresowanym uzyskanie wizy i wyjazd do któregoś z państw strefy Schengen. Po powrocie z kilkudniowej podróży z paszportem, w którym była taka wiza, szanse na sukces istotnie wzrastały - donosi "1+1".

Po uzyskaniu amerykańskiej wizy klienci szajki udawali się do USA. Tam oczekiwali na nich kolejni pośrednicy, którzy za kolejne 3 tys. dolarów wyrabiali im prawo jazdy, główny dowód tożsamości w Stanach Zjednoczonych. Posiadając ten dokument, przyjezdni z Ukrainy, Kazachstanu i Rosji, którzy trafili do USA przez wydział konsularny amerykańskiej ambasady w Kijowie, mogli już przystąpić do legalizacji swego pobytu. Pomagali im w tym obywatele amerykańscy, pochodzący z byłego ZSRR.

Poprzednia afera wizowa na Ukrainie wybuchła we wrześniu, w konsulacie Czech we Lwowie. Ukraińcy, którzy chcieli uzyskać tam wizę, umawiali się na rozmowę z konsulem za pośrednictwem płatnej infolinii, tracąc na połączenie równowartość 20 dolarów. Pieniądze te trafiały na konto prywatnej czeskiej firmy, należącej do znajomego ambasadora Czech na Ukrainie Jaroslava Baszty. W ciągu ośmiu miesięcy trwania tego procederu - od czerwca ub.r. do stycznia 2009 r. - czeska firma zarobiła ponad 9 milionów koron, co stanowiło wtedy równowartość 360 tysięcy euro. W wyniku afery stanowisko stracił konsul generalny Czech we Lwowie Ladislav Hradil. Ambasador Baszta nadal pełni swą funkcję.

PAP, pw
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...