Pięć godzin z Isabel
Dodano:
Słuchacze RMF FM zostali w niedzielę wystawieni na niemałą próbę. Rozgłośnia zafundowała im pięciogodzinny maraton z żoną Kazimierza Marcinkiewicza.
Jak donosi deser.pl najbardziej zaskakującym stwierdzeniem było wyznanie o piesku. "Marzy mi się piesek z Kazimierzem" oświadczyła Isabel. O co chodzi? Czyżby o przyszłego potomka małżeństwa? Ale dlaczego "piesek"?
Kto nie słuchał, może przeczytać na najciekawsze "złote myśli" małżonki byłego premiera.
- Ja jestem po prostu: Izabelą, Izą albo Isabel. Do wyboru do koloru. Jestem sobą.
- Żyjemy jak małżeństwo. Udane. Jeszcze nie ma trzech miesięcy, a już można by książkę napisać.
- Życie ma się tylko jedno - to taka moja myśl na blogu.
- Przed poznaniem Kazimierza rozmawiałam z przyjaciółką. Ja to najlepiej chciałabym mieć artystę. I tak do 37 roku życia. Nie więcej. Miesiąc później poznałam Kazimierza...
- Ale tak to jest z tą miłością. Nie znasz dnia, ani godziny, ani miejsca. (...) Jedno słowo i zmienia twoje życie.
- o urządzaniu nowego mieszkania i kwiatach: Jeśli, to tylko kaktusy. Bo ja zapominam podlewać. Ja w ogóle zapominam o rzeczach żyjących. Rzeczach. Nie ludziach.
- Orłem z polskiego nie byłam. Ja nawet poezji nie lubiłam. Mało powiedziane nie lubiłam. Nie lubiłam interpretowania co autor miał na myśli. A potem sama zaczęłam pisać. To jest takie oczyszczenie duchowe.
- Mam dwie strony: analityczną logiczną i tą bardziej kreatywną. Za dwa-trzy lata skupię się na tej kreatywnej. Co to mogłoby być? A to niespodzianka...
- o spędzaniu czasu wolnego: Z Kazimierzem bijemy rekordy. Na Red Bullu dużo można.
- Kocham ludzi.
I na koniec jedna złota myśl wygłoszona niedawno przez Kazimierza Marcinkiewicza: - Wara od mojego życia prywatnego.
Kto nie słuchał, może przeczytać na najciekawsze "złote myśli" małżonki byłego premiera.
- Ja jestem po prostu: Izabelą, Izą albo Isabel. Do wyboru do koloru. Jestem sobą.
- Żyjemy jak małżeństwo. Udane. Jeszcze nie ma trzech miesięcy, a już można by książkę napisać.
- Życie ma się tylko jedno - to taka moja myśl na blogu.
- Przed poznaniem Kazimierza rozmawiałam z przyjaciółką. Ja to najlepiej chciałabym mieć artystę. I tak do 37 roku życia. Nie więcej. Miesiąc później poznałam Kazimierza...
- Ale tak to jest z tą miłością. Nie znasz dnia, ani godziny, ani miejsca. (...) Jedno słowo i zmienia twoje życie.
- o urządzaniu nowego mieszkania i kwiatach: Jeśli, to tylko kaktusy. Bo ja zapominam podlewać. Ja w ogóle zapominam o rzeczach żyjących. Rzeczach. Nie ludziach.
- Orłem z polskiego nie byłam. Ja nawet poezji nie lubiłam. Mało powiedziane nie lubiłam. Nie lubiłam interpretowania co autor miał na myśli. A potem sama zaczęłam pisać. To jest takie oczyszczenie duchowe.
- Mam dwie strony: analityczną logiczną i tą bardziej kreatywną. Za dwa-trzy lata skupię się na tej kreatywnej. Co to mogłoby być? A to niespodzianka...
- o spędzaniu czasu wolnego: Z Kazimierzem bijemy rekordy. Na Red Bullu dużo można.
- Kocham ludzi.
I na koniec jedna złota myśl wygłoszona niedawno przez Kazimierza Marcinkiewicza: - Wara od mojego życia prywatnego.
DESER.PL, mm