Konstytucjonaliści nie mogą bronić Jaruzelskiego

Dodano:
Sąd Okręgowy w Warszawie nie dopuścił opinii biegłych konstytucjonalistów jako dowodu obrony gen. Wojciecha Jaruzelskiego i innych oskarżonych o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r.
Obrona chciała dopuszczenia opinii m.in. prof. Stanisława Gebethnera i prof. Piotra Winczorka, którzy na zlecenie obrony przygotowali swą ocenę kompetencji organów władzy PRL co do prawa wydania rozkazu użycia broni palnej przez milicję i wojsko. - Sąd uznał, że sam ma wiedzę co do okoliczności będących przedmiotem opinii - powiedział obrońca generała, mecenas Jan Borowicz. Wnioskowi obrony przeciwna była prokuratura, według której do rozstrzygnięcia sprawy "nie są wymagane wiadomości specjalne biegłych". Sam Jaruzelski argumentował przed sądem, że skoro w akcie oskarżenia zarzucono mu, że wydał rozkaz sprzeczny z konstytucją PRL, niezbędne jest dołączenie do akt procesu opinii biegłych oraz ich przesłuchanie.

Sąd od listopada prowadzi jedną z ostatnich czynności w procesie, tzw. zaliczanie materiału dowodowego. Potem sąd ma odczytywać na wniosek obrony niektóre dokumenty z akt. Borowicz mówi, że "będzie tego sporo". Niedawno sędzia Urszula Krzynówek zastąpiła sędziego Piotra Wachowicza na stanowisku przewodniczącego składu sądu. Sędzia Wachowicz pozostał w składzie sądu, w którym sędzia Krzynówek od początku zasiadała. Jak wyjaśniał rzecznik sądu sędzia Wojciech Małek, taką precedensową decyzję podjęto, by usprawnić proces. Sędzia przypomniał, że sędzia Wachowicz ma od dawna kłopoty ze zdrowiem, co utrudniało proces.

Na ławie oskarżonych w precedensowym procesie zasiadają: ówczesny szef MON gen. Jaruzelski, wicepremier PRL Stanisław Kociołek i trzej dowódcy jednostek wojska tłumiących robotnicze protesty. Nie przyznają się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy. Za doprowadzenie do masakry robotników na Wybrzeżu grozi im nawet dożywocie.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...