IPN zakpił z Wałęsy?

Dodano:
Lech Wałęsa otrzymał od IPN jeden z 8200 pamiątkowych kalendarzy przypominających wydarzenia z 1980 roku. Byłby to piękny prezent, gdyby nie fakt, że w egzemplarzu który trafił do Wałęsy... brakuje kartki z sierpniem. A to właśnie w sierpniu 1980 roku Wałęsa osiągnął największy sukces zmuszając władze PZPR do podpisania porozumienia ze strajkującymi stoczniowcami, które umożliwiło zalegalizowanie "Solidarności".
- Lepszego pomysłu nie trzeba: wszystkie miesiące tak ułożone, ale tak ułożone, żeby IPN mógł wykreślić sierpień. Przecież to się nie mieści w głowie - denerwuje się Lech Wałęsa. Były prezydent z IPN ma na pieńku od dawna - wcześniej ostro atakował tę instytucję za publikowanie materiałów sugerujących, że w latach 70-tych współpracował z SB jako Tajny Współpracownik o pseudonimie "Bolek". M.in. dlatego Wałęsa nie zgodził się, aby IPN brał udział w przygotowaniach uroczystych obchodów 30 rocznicy wydarzeń z sierpnia 1980 roku.

IPN zapewnia, że sprawa z kalendarzem to fatalne nieporozumienie. Winny miał być drukarski chochlik. - Jakiś zły ogonem macha w stosunkach miedzy panem prezydentem a IPN, ale wierze, że pan prezydent w swojej wielkoduszności nam wybaczy. Ja go bardzo przepraszam - podkreśla dr Marek Lasota z krakowskiego IPN. Okazuje się bowiem, że w 5 z 8200 wydrukowanych kalendarzy brakuje sierpnia. I to właśnie jeden z tych wybrakowanych egzemplarzy trafił do Wałęsy. Były prezydent jest jednak przekonany, że przypadku w tym nie ma.

TVN, arb



Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...