Klich poleciał do Afganistanu złożyć życzenia żołnierzom

Dodano:
Minister obrony Bogdan Klich przyleciał do Afganistanu, by spotkać się tam z polskimi żołnierzami ISAF. Minister, który odwiedza bazę Warrior i główną bazę sił polskich w Ghazni, tym razem nie ma politycznych tematów do omówienia z dowódcami. Celem wizyty jest przedświąteczne spotkanie z żołnierzami. - Realizują tu bardzo trudne zadania. Trzeba okazać im wsparcie - tłumaczy Klich.

- Sprawność sprzętu polskiego kontyngentu w Afganistanie wzrosła, ale także przeciwnik jest coraz aktywniejszy - ocenił na miejscu sytuację w Afganistanie Bogdan Klich, który odwiedził bazy Ghazni i Warrior, gdzie stacjonują polscy żołnierze. - Z 86 rosomaków mamy 76 sprawnych, z 30 pojazdów klasy MRAP sprawnych jest 26, z sześciu śmigłowców Mi-24 sprawne są cztery. Podniesienie sprawności sprzętu podnosi bezpieczeństwo naszych żołnierzy, a sprzęt będzie sukcesywnie dosyłany - zapowiedział szef MON.

Klich wyraził zadowolenie, że Polacy mogą korzystać z użyczonego przez Amerykanów sprzętu do rozminowywania. - Do tej pory mogliśmy korzystać z jednego takiego zestawu w zależności od potrzeb, teraz do obu głównych baz mamy przydzielone dwa zestawy, trzeci zestaw jest udostępniany zależnie od potrzeb. To istotny typ sprzętu, bo zagrożenie improwizowanymi ładunkami wybuchowymi jest i pozostanie duże - mówił.

Za największe wyzwanie Klich uznał rosnącą aktywność przeciwnika. - Opisywano mi sytuację wokół bazy, gdzie od czasu do czasu zdarzają się ostrzały rakietowe, co zawsze jest wyzwaniem dla dowódcy kontyngentu i dowódcy zespołu bojowego - powiedział szef MON. - Nasi żołnierze przeszli do kontrofensywy, aby odsunąć tych, którzy zagrażają bazie, na bezpieczną odległość - dodał minister, któremu zademonstrowano odstraszające strzelanie z haubic w kierunku pobliskich wzgórz, skąd baza Warrior bywa ostrzeliwana. Szef MON dodał, że rozszerzono patrolowany teren, by odepchnąć przeciwnika. - Niestety, jak w całym Afganistanie, granice stanowi zaludniona część terenu, czyli wioski, do których nie wolno strzelać i gdzie chronią się talibowie - powiedział.

Klich zaznaczył, że tym razem nie ma żadnych tematów politycznych do omówienia z dowódcami Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie. - Spotykam się z żołnierzami w nastroju przedświątecznym, w lepszym nastroju niż przed poprzednimi świętami, bo w ciągu ostatnich miesięcy nie odnotowaliśmy żadnych strat. Przywożę głównych dowódców - szefa Sztabu Generalnego gen. Franciszka Gągora, dowódcę operacyjnego gen. Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcę wojsk specjalnych gen. Włodzimierza Potasińskiego i dowódcę wojsk lądowych gen. Tadeusza Buka - tych, którzy dowodzą polskimi siłami zbrojnymi i są odpowiedzialni za przebieg tej misji - powiedział Klich. - Chciałbym, żeby dla żołnierzy to był ważny moment, tak jak dla mnie, bo bycie z żołnierzami w Wielkim Tygodniu to nie tylko obowiązek, ale i prawdziwa przyjemność. Oni tu walczą, realizują bardzo trudne zadania, więc trzeba ich wesprzeć - zaznaczył.

Obecnie w Afganistanie kończy służbę szósta zmiana polskiego kontyngentu. Kolejna, która już stopniowo przyjeżdża na miejsce, będzie liczyć 2600 osób w Afganistanie i 400 żołnierzy strategicznego odwodu, który w razie potrzeby będzie można przerzucić na miejsce. Jesienią amerykański batalion liczący od 800 do 1000 żołnierzy będzie pod polskim dowództwem.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...