Piłkarz z Wikipedii
Niezawodny strzelec (w profilu Gwinejczyka można wyczytać, że wszędzie, gdzie grał jego skuteczność wynosiła ponad jedną bramkę na dwa mecze) już w pierwszej połowie meczu z Borussią sam się zdemaskował słabą grą. Na reakcje trenerów nie trzeba było długo czekać – Gwinejczyk nie pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu.
Rafał Helbik, przedstawiciel Zagłębia twierdzi, że klub zapraszając Doumbouya niczym nie ryzykował, ponieważ nie zapłacono za przelot i pobyt zawodnika. Cóż, w takim razie warto by zajrzeć na Facebook’a lub Naszą-Klasę w celu szukania ukrytych talentów piłkarskich. Ciekawe ile jeszcze klubów da się nabrać sprytnemu Gwinejczykowi? Czy wkrótce zobaczymy go w Legii? Gdyby miał obywatelstwo polskie to kto wie, czy nie zagrałby i u Smudy...
BG, „Gazeta Wyborcza"