Migalski: co by było gdyby rządził PiS i prezydent Jarosław Kaczyński

Dodano:
fot. Wikipedia/ stv
Marek Migalski zastanawia się na blogu, co by było, gdyby prezydentem kraju został jednak Jarosław Kaczyński, a krajem rządziłby PiS. Poseł szydzi z łatki, która przylgnęła do PiS jako partii nieobliczalnej, cynicznej i niebezpiecznej dla demokracji.
Dla Migalskiego jest pewne, że gdyby rządził PiS i miał „swojego" prezydenta, to: „Gazeta Wyborcza urządziła by akcję „odliczanie” – każdego dnia na pierwszej stronie pojawia się liczba dni, które upłynęły od wyborów oraz liczba „0” przy rubryce – „zrealizowane reformy”. Monika Olejnik nie omieszkałaby w jednym ze swych felietonów wspomnieć czegoś o nieróbstwie i zakłamaniu” – kpi Migalski.

„Przed Ministerstwem Edukacji rozbite byłoby już czarne miasteczko. Nauczyciele, korzystając z przerwy wakacyjnej, protestowaliby przeciwko zakłamaniu rządu – obiecano im bowiem 30-procentowe podwyżki już w tym roku, a dostaną 7-procentową we wrześniu przyszłego roku" – wieszczy eurodeputowany.

Poseł ironizuje, że dla niektórych publicystów pluralizm mediów, podczas teoretycznych rządów PiS, polegałby na nieustannym krytykowaniu działań Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Żakowski miałby się cieszyć z ostrych dyskusji, które dotyczyłyby manipulacji i knowań Kaczyńskiego. Natomiast w TVN24 internauci narzekaliby na usunięcie z Facebooka konta „wpadkijarka" – potęguje kpinę poseł.

„No, ale szczęśliwie mamy rządy PO i Bronisława Komorowskiego. Dlatego dyskutujemy o Barbarze Blidzie, Smoleńsku, konfliktach w PiS i krzyżu" – kończy z przekąsem wpis Miglaski.

BG

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...