Trzy osoby zginęły w biały dzień - początek australijskiej wojny?

Dodano:
W biały dzień w Melbourne, na południu Australii, zastrzelono trzy osoby, w tym znanego mafiosa. Chociaż nie wiadomo, czy zabójstwa były powiązane, policja obawia się, że śmierć bossa mafijnego może oznaczać początek wojny między gangami.

Jak pisze agencja EFE, spokojne na co dzień Melbourne w ostatnim czasie zamieniło się w miasto, w którym coraz częściej dochodzi do krwawych porachunków mafijnych. Ok. godziny 11 lokalnego czasu na tarasie na tyłach mocno strzeżonej rezydencji na zachodzie Melbourne zastrzelony został znany mafioso, 65-letni Macchour Chaouk.

W chwili ataku w domu przebywała żona Chaouka i troje jego dzieci. Lokalne media informują, że aresztowano 57-letniego mężczyznę podejrzanego o śmierć bossa mafijnego. Libański ród Chaouków od dawna był zamieszany w przestępstwa narkotykowe, a sam Macchour ma długą historię wyroków, w tym dwa za przemyt heroiny.

Od 2005 roku Chaoukowie prowadzili wojnę z rywalizującym klanem Haddara. Pięć lat temu zabójca opłacony przez Haddarów zastrzelił bratanka Macchoura. Od tego czasu śmierć poniosło także dwóch jego synów, a winą za nie "patriarcha" także obarczał rywalizujący ród.

Z kolei w zeszłym roku 18-letni Sam Haddara został postrzelony w twarz. Następnie w strzelaninie zginął jego kuzyn, Mohamad. Do drugiego piątkowego zabójstwa doszło tuż przed godziną 17 na północnych obrzeżach miasta, w dzielnicy Carlton. W strzelaninie na ruchliwej ulicy przed restauracją śmierć poniosły dwie osoby. Policja poinformowała, że zatrzymano mężczyznę podejrzanego o zabójstwo.

W czerwcu 2009 roku w kawiarni pobliżu Melbourne zastrzelony został Desmond "Tuppence" Moran, a w kwietniu br. odsiadujący dożywocie gangster Carl Williams został pobity na śmierć w więzieniu.

PAP, pp

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...