Bayern krytykuje Francuzów i Holendrów
Francuska federacja na 17 sierpnia wyznaczyła przesłuchanie pomocnika Bayernu, a także czterech innych reprezentantów kraju ws. wydarzeń podczas afrykańskiego mundialu. Podczas mistrzostw o Trójkolorowych głośno było nie tylko za sprawą słabej gry (remis i dwie porażki), ale także pozaboiskowych wydarzeń. W czasie Mundialu Nicolas Anelka w wulgarnych sposób obraził selekcjonera Raymonda Domenecha, za co został usunięty z kadry. W obronie piłkarza stanęli jego koledzy, którzy zbojkotowali jeden trening. - Jeśli przesłuchanie Francka jest niezbędne, to niech sami przylecą do Monachium. Czemu to on ma jechać do Paryża? - pytał Hoeness. Menedżer mistrza Niemiec nie obawia się tego, że sprawy pozaboiskowe będą wpływać na postawę Ribery'ego na murawie. - Jestem przekonany, że Franck będzie filarem naszej drużyny - powiedział.
Hoeness w ostrych słowach skrytykował także holenderską federację, a zwłaszcza zatrudnionego do pracy z reprezentacją fizjoterapeutę Dicka van Toorna. Niemiec oskarżył go o zbyt długo przeciągającą się rehabilitację Arjena Roobena. - Mamy najlepszego lekarza na świecie, którego diagnozy w stu procentach są trafne, a później zastosowane przez niego leczenie bardzo skuteczne i szybkie. Jeśli pan van Toorn nie potrafi rozpoznać takiej kontuzji, to może niech kupi sobie okulary - podkreślił menedżer Bayernu Monachium. Robben na uraz narzekał w czasie mistrzostw świata. Mimo tego grał i strzelał bramki, ale po mundialu okazało się, że kontuzja jest poważna. W efekcie Holender musi pauzować i poddać się leczeniu. - To było bezmyślne i egoistyczne zachowanie. Teraz my, jako klub, musimy z tego powodu cierpieć. Dlatego też żądamy od holenderskiej federacji finansowej rekompensaty. Nie mogę zdradzić, o jaką sumę chodzi - dodał Hoeness.
Niemiecka ekstraklasa rozpoczyna rozgrywki w najbliższy weekend. Bayern w pierwszej kolejce zmierzy się z VfL Wolfsburg.PAP, arb