Jakubiak: mam żal do kolegów. Nie zachowali się jak mężczyźni

Dodano:
Patrzyłam na ekran, widziałam, słyszałam, ale nie wierzyłam. Myślałam, że to plotka – bo przecież tak się czasami zdarza, że w eter idzie nieprawdziwa informacja, że ktoś kogoś źle zrozumiał, powiedział, a potem sprostuje. Byłam pewna, że to nieporozumienie - wspomina dzień w którym z telewizji dowiedziała się o swoim zawieszeniu w prawach członka PiS Elżbieta Jakubiak. Rozmowę z posłanką PiS publikuje "Fakt".
Mąż mi powiedział: "Musisz być dzielna". Próbowałam też dzwonić do kolegów z partii, nie odbierali ode mnie - wspomina Jakubiak. Dodaje, że dziwnie się czuła jako bohaterka wszystkich programów informacyjnych. Ale najgorsze - relacjonuje Jakubiak - było uspokajanie dzieci. - One już dużo rozumieją. Tomek i Zuzia bardzo lubią Jarosława Kaczyńskiego. Szef był przecież w tym roku na komunii Zuzi. Córka była taka dumna, taka ważna osoba była u niej gościem na przyjęciu. Córka zapytała mnie: „Mamo, co się stało? Pan Jarek już cie lubi? Dlaczego cię nie lubi?". Tłumaczyłam, że to nieporozumienie - mówi Jakubiak.

Jakubiak przyznaje, że dziwnie się czuła, kiedy musiała przedzierać się przez tłum dziennikarzy w drodze na spotkanie z prezesem PiS. - Myślałam sobie wtedy, że stałam się bohaterką wszystkich mediów, że to mną się zajmują, zamiast powodzianami, którzy nie mają gdzie mieszkać - ubolewa. – Po rozmowie z prezesem, po wyjaśnieniach nabrałam siły. Dobrze mi zrobiło to spotkanie. Mam nadzieję, że będziemy w partii rozmawiać - dodaje. I zapewnia, że nie ma żalu do Kaczyńskiego, ale ma żal do kolegów. - Nie zachowali się jak prawdziwi mężczyźni. Nie zadzwonili i nie powiedzieli: „Ela, jest decyzja o zawieszeniu, powody takie i takie". O to mam żal i jest mi tak po ludzku przykro - przyznaje.

"Fakt", arb


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...