Francuski parlament chce odbierać obywatelstwo mordercom
W trakcie debaty projekt rządowy atakowali ostro opozycyjni deputowani, nazywając go "niedopuszczalnym i cynicznym środkiem działania, który jest całkowicie bezużyteczny". W ich przekonaniu jest on także sprzeczny z francuską ustawą zasadniczą, która uznaje równość prawa wszystkich obywateli, niezależnie od ich pochodzenia. Z tego powodu socjaliści zapowiedzieli, że skierują przyjęty przepis do Rady Konstytucyjnej. Projektu bronił w parlamencie minister ds. imigracji Eric Besson, według którego należy, także w drodze "wyjątkowych procedur", położyć kres atakom na funkcjonariuszy. Wtórował mu jego partyjny kolega z UMP Claude Goasguen, który zwrócił się do opozycji: - Ręce precz od mojego gliny to równie godne szacunku hasło, jak "Ręce precz od mojego kumpla". Była to aluzja do sloganu znanej organizacji broniącej imigrantów, SOS Racisme.
Odbieranie obywatelstwa za napaść na policjantów zaproponował po raz pierwszy w końcu lipca prezydent Nicolas Sarkozy. Zareagował tak na zamieszki, do których doszło kilka dni wcześniej w miasteczku Saint-Aignan, w centralnej części kraju. Grupa uzbrojonych osób, w tym Francuzów pochodzenia romskiego, zaatakowała tam posterunek żandarmerii i zdemolowała budynki w odwecie za śmierć 22-letniego mężczyzny, zastrzelonego wcześniej przez żandarma. Głosowanie nad całą ustawą imigracyjną w Zgromadzeniu Narodowym ma się odbyć 12 października. Następnie tekstem zajmie się Senat.
PAP, arb