Czarnecki: Komorowskiemu doradzają figury woskowe

Dodano:
fot. Wikipedia
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki komentuje decyzje personalne prezydenta Komorowskiego, który kompletuje zespół swojej kancelarii. – Doradcami w kancelarii prezydenta zostało prawdziwe muzeum figur woskowych a la Unia Demokratyczna – ironizuje Czarnecki.
Według europosła PiS, „Bronisław „Gafa" Komorowski” powołał na swoich doradców dawnych członków Unii Demokratycznej, gdyż postanowił „reaktywować starą partyjną nieboszczkę”. - Są wszyscy. Jest Tadeusz Mazowiecki, specjalista od grubej kreski, który ratował majątek PZPR tak, aby mogły go spokojnie przejąć spółki nomenklaturowe. Jest Jan Lityński, czołowy mówca Unii Demokratycznej w sejmach czterech kolejnych kadencji w latach 1989-2001, który na pochody pierwszomajowe chodził jeszcze z rodzicami. Jest Jerzy Osiatyński, minister finansów w rządzie Suchockiej, mniej znana kopia Balcerowicza – wylicza Czarnecki.

Europoseł PiS przypomina, że zanim prezydent Komorowski „zbłądził pod strzechy PO", pełnił funkcję „genseka UD”, czyli sekretarza generalnego tej partii. – Teraz, Komorowski ciągnie swojaków do własnej kancelarii – przekonuje Czarnecki. - To fajny figiel dla wyborców PO. Głosowali na kandydata Platformy, a tymczasem kancelarię prezydenta zapełniają figury z nieistniejącej już partii kojarzonej z Michnikiem, Kuroniem, Geremkiem, a w jej fazie schyłkowej, pod nazwą UW, z Balcerowiczem – zauważa europoseł.

- Obojętnie czy zagłosujesz na PO, czy zostaniesz w domu i tak ludzie Unii Demokratycznej zatroszczą się o Ciebie, wyborco i podatniku - przestrzega Czarnecki. - Oczywiście za nasze pieniądze – zapewnia.

kz
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...