Miller: lepiej pracować dłużej i mieć niepodważalny wynik
Miller proszony o komentarz do wypowiedzi rosyjskich ekspertów powiedział, że nie zdążył ich poznać, bo był w drodze do Lublina, gdzie przyjechał wręczyć promesy dla samorządowców. - Nie słyszałem tych wypowiedzi, w związku z czym nie będę ich komentował - powiedział. Pytany o to, kiedy będzie polski raport komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, Miller powiedział, że dokładność w prowadzeniu badań jest ważniejsza niż pośpiech.
Jego zdaniem w pytaniach można odczytać sugestię, iż stanowiska rosyjskiego, prezentowanego publicznie, "nie uważają za stanowisko dopracowane, tylko wymagające uzupełnienia, a nieraz polemiki". - W związku z tym, ja przyjmuję, że nasze podejście jest inne: lepiej dłużej badajmy, ale za to, żeby wynik badania był naprawdę niepodważalny - powiedział Miller. Przypomniał, że raport komisji ma służyć temu, aby wykryć wszystkie przyczyny katastrofy "po to, żeby nigdy się nie powtórzyły", a głównymi odbiorcami raportu są "ci, którzy mają jakiekolwiek obowiązki w związku z przygotowaniem i realizacją lotów statkami powietrznymi", a w tym przypadku w 36. specjalnym pułku lotnictwa transportowego, który odpowiada za tzw. loty o statusie HEAD, czyli z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie.
Na pytanie, czy wadliwie działający wyświetlacz systemu TAWS w tupolewie jest na tyle istotnym powodem, że nie można przeprowadzić zapowiedzianego lotu symulującego, Miller powiedział, że w programie badania symulującego warunki nad lotniskiem Smoleńsk jest m.in. funkcjonowanie systemu TAWS. - Mimo że wydaje się, że ta usterka jest zupełnie banalna, ale jej usunięcie jest niezbędne przed wykonaniem lotu symulującego - powiedział Miller.
Szef MSWiA, kierujący polską komisją badającą okoliczności katastrofy, kilka dni temu powiedział, że prace nad raportem końcowym dotyczącym mogą się przedłużyć o sześć tygodni z powodu usterki urządzenia, którego sprawność jest niezbędna do eksperymentu. Test ma zostać przeprowadzony na pokładzie jedynego pozostałego w Polsce Tu-154, który jesienią ubiegłego roku wrócił do kraju po remoncie w Rosji.pap, ps