W ciągu ostatnich pięciu lat sprawowania władzy przez Hannę Gronkiewicz-Waltz liczba urzędników zatrudnionych w Ratuszu i urzędach dzielnic wzrosła o ponad 1,5 tys. Okazuje się, że pomimo zapowiedzi Platformy, która obiecywała zmniejszyć biurokrację, liczba nowych etatów w administracji nieustannie rośnie, często kosztem cięć w miejskich inwestycjach. W tym roku prezydent Warszawy planuje kolejne zatrudnienia.
Jak wynika z założeń władz miasta, w 2011 r. Warszawa przyjmie do pracy ponad 100 urzędników, przez co planowany poziom zatrudnienia osiągnie 7715 etatów. W porównaniu z 5,6 tysiącami miejsc pracy w 2006 r., kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz obejmowała urząd, szeregi armii urzędników państwowych zasiliło w ciągu ostatnich pięciu lat prawie 1,5 tys. osób. Wzrost zatrudnienia tłumaczony był dotychczas decentralizacją.
Obecnie współpracownicy prezydent Warszawy podają inne wyjaśnienie. - Wynika to ze zmiany prawa, które zobowiązuje Ratusz do likwidacji jednostek budżetowych i gospodarstw pomocniczych. Osoby w nich dotychczas zatrudnione będą pracować już bezpośrednio w urzędzie – tłumaczy Marcin Ochmański, zastępca rzecznika urzędu miasta.
Rosnąca liczba ogłoszeń o naborze na nowe stanowiska w strukturach miasta wydaje się zaprzeczać wyjaśnieniom przedstawicieli Ratusza. Prowadzone jest obecnie 27 procesów rekrutacyjnych oferujących posadę m.in. dla osób do spraw koordynacji prac działu licencji taksówkowych w biurze działalności gospodarczej i zezwoleń, do spraw analiz finansowych w biurze polityki długu czy dla eksperta do spraw administracyjno-biurowych w biurze księgowości.