Zaginął wydawca kazachskiego dziennika
Przypomniała, że w sobotę Mołdaszewa pobito przed jego domem; napastnicy złamali mu rękę, zabrali dokumenty i kamerę. Po opuszczeniu szpitala wydawca nagle opuścił kraj mówiąc bratu, że jedzie na Ukrainę. W środę natomiast zatelefonował, by powiedzieć, iż jest na Białorusi. Od tamtego czasu nie ma z nim kontaktu - powiedział brat zaginionego Akszar.
Władze Kazachstanu wydały oświadczenie, w którym napisano, że Mołdaszew pojechał do Kijowa w sprawach osobistych i że "dodatkowe dochodzenie nie potwierdziło domniemań, że został obrabowany i uprowadzony". Gazeta Mołdaszewa od dawna jest solą w oku władz Kazachstanu, gdyż publikuje artykuły o korupcji, łamaniu praw człowieka i przestępstwach urzędniczych. Władze co prawda nie zamknęły dziennika, lecz oskarżyły go o zniesławienie, zasądzając karę grzywny.
Pomimo znacznego rozwoju gospodarki i rosnącego poziomu życia w Kazachstanie rządy Nazarbajewa pozostają autokratyczne. Krytykowanie prezydenta jest zabronione i zagraniczni obserwatorzy nie uznali żadnych z dotychczasowym wyborów prezydenckich za wolne i uczciwe. Analitycy są pewni, że rządzący krajem od ponad 20 lat 70-letni obecnie Nursułtan Nazarbajew zwycięży.
zew, PAP