Zaginął wydawca kazachskiego dziennika

Dodano:
W przededniu wyborów prezydenckich w Kazachstanie, w których obecny lider chce podnieść swą wiarygodność jako demokrata, znany dziennik opozycyjny poinformował, że jego wydawca najpierw został pobity, później zaginął - pisze "The New York Times".
Amerykański "NYT" napisał w piątek, że kazachska gazeta "Głos Repuliki", która jest bardzo krytyczna wobec rządu prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, zorganizowała w Ałma Acie konferencję prasową, by wyrazić zaniepokojenie o los swego wydawcy Danijara Mołdaszewa. - Jedyną rzeczą, którą wiemy, jest to, że on żyje - powiedziała wiceszefowa gazety Oksana Makuszyna.

Przypomniała, że w sobotę Mołdaszewa pobito przed jego domem; napastnicy złamali mu rękę, zabrali dokumenty i kamerę. Po  opuszczeniu szpitala wydawca nagle opuścił kraj mówiąc bratu, że jedzie na Ukrainę. W środę natomiast zatelefonował, by powiedzieć, iż jest na Białorusi. Od tamtego czasu nie  ma z nim kontaktu - powiedział brat zaginionego Akszar.

Władze Kazachstanu wydały oświadczenie, w którym napisano, że Mołdaszew pojechał do Kijowa w sprawach osobistych i  że "dodatkowe dochodzenie nie potwierdziło domniemań, że został obrabowany i uprowadzony". Gazeta Mołdaszewa od dawna jest solą w oku władz Kazachstanu, gdyż publikuje artykuły o korupcji, łamaniu praw człowieka i przestępstwach urzędniczych. Władze co prawda nie zamknęły dziennika, lecz oskarżyły go o zniesławienie, zasądzając karę grzywny.

Pomimo znacznego rozwoju gospodarki i rosnącego poziomu życia w  Kazachstanie rządy Nazarbajewa pozostają autokratyczne. Krytykowanie prezydenta jest zabronione i zagraniczni obserwatorzy nie uznali żadnych z dotychczasowym wyborów prezydenckich za wolne i uczciwe. Analitycy są pewni, że rządzący krajem od ponad 20 lat 70-letni obecnie Nursułtan Nazarbajew zwycięży.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...