Szef Banku Moskwy wyjechał do Londynu zamiast być na przesłuchaniu

Dodano:
Komitet Śledczy przy MSW Rosji wezwał na przesłuchanie prezesa Banku Moskwy Andrieja Borodina w ramach dochodzenia w sprawie kredytu dla żony byłego mera Moskwy. Prezes Borodin jest w Londynie; wg jednych źródeł na leczeniu, wg innych, by prosić o azyl.
Na przesłuchanie został wezwany też zastępca Borodina, Dmitrij Akulinin, który także nie pojawił się przed śledczymi.

Komitet Śledczy przy MSW Rosji prowadzi dochodzenie w sprawie karnej z paragrafu "Oszustwo", w której figuruje Bank Moskwy - piąty pod względem wielkości bank w Rosji. Chodzi o  zawłaszczenie sumy niemal 13 mld rubli (320 mln euro) w postaci kredytu, który wbrew pierwotnemu przeznaczeniu trafił na prywatne konto Jeleny Baturinej - żony ówczesnego mera Moskwy Jurija Łużkowa. Bank Moskwy jest kontrolowany przez merostwo.

Komitet Śledczy poinformował, że wezwanie na przesłuchanie wręczono Borodinowi 25 marca i tego też dnia prezes Banku Moskwy wyleciał do Londynu. 28 marca wydano decyzję o postawieniu zarzutów Borodinowi i Akulininowi w tej sprawie. Jako świadka wezwano też Baturiną, lecz i ona się nie  stawiła. Źródło agencji Interfax utrzymuje, że żona Łużkowa jest również w Londynie.

Pytany o to, czy Rosja będzie zabiegać o wydanie Borodina, przedstawiciel prokuratury generalnej oświadczył: "Wszystkich obywateli, którzy popełnili przestępstwa i przebywają za granicą, ściągniemy do domu".

Rosyjski biznesmen Borys Bieriezowski, który otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, uważa, że Borodin może też poprosić o  taki azyl. Zdaniem Bieriezowskiego, który wypowiadał się dla "The Daily Mail", jest mało prawdopodobne, by  Borodin wrócił do kraju.

pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...