Ochrona pomogła w zniszczeniu stadionu

Dodano:
fot. Wikipedia
Imienne bilety z numerem PESEL, mające zwiększyć bezpieczeństwo na stadionie w Bydgoszczy to fikcja. Tak jak działania samej ochrony. Wystarczyło wręczyć funkcjonariuszowi odpowiednią łapówkę, żeby bez problemu wnieść na stadion race, petardy czy inne niebezpieczne rekwizyty.
Według informacji udzielonych przez jednego z kibiców reporterowi radia ZET, ochrona w żaden sposób nie sprawdzała czy wpuszczani na stadion kibice rzeczywiście posiadają wymagane imienne bilety ani czy nie wnoszą ze sobą niebezpiecznych przedmiotów. W efekcie burdy, która wybuchła po meczu, na stadionie w Bydgoszczy doszło do zniszczeń, których koszt szacowany jest na kilkaset tysięcy złotych. Dodatkowo, świadkiem niechlubnego zdarzenia i działań polskich pseudokibiców był delegat UEFA, sprawdzający przygotowanie Polski do Euro 2012.

Do incydentu na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy doszło we wtorek po meczu finałowym o Puchar Polski między Legią Warszawą a Lechem Poznań. Pseudokibice stołecznego klubu wtargnęli na murawę zaraz po tym jak zwycięski dla ich drużyny rzut karny wykonał Jakub Wawrzyniak.

Radio ZET, is 

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...