Izrael nie posłucha Obamy. "Nie wrócimy do granic z 1967 roku"

Dodano:
Benjamin Netanjahu (fot. Wikipedia)
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wykluczył "powrót do granic z 1967 r." w reakcji na apel prezydenta USA Baracka Obamy o porozumienie pokojowe między Izraelem i Palestyńczykami oparte na tych granicach. Według Netanjahu powrót do granic z 1967 r. byłby katastrofą. Określił takie stanowisko jako "nie do obrony".
Obama powiedział wcześniej, że granice przyszłego państwa palestyńskiego powinny być oparte na tych z 1967 r., z możliwością nieznacznych korekt na podstawie dwustronnych negocjacji. Jednak według Netanjahu takie rozwiązanie zagrażałoby bezpieczeństwu Izraela i pozostawiło poza jego granicami duże osiedla żydowskie na  Zachodnim Brzegu Jordanu.

Izrael zareagował ogromnym zaniepokojeniem na apel prezydenta Baracka Obamy o utworzenie państwa palestyńskiego w granicach sprzed 1967 r. - To radykalna zmiana polityki USA. Ameryka gwarantowała nam, że  nie będziemy zmuszani do akceptacji granicy sprzed wojny w 1967 r., która była niemożliwa do obrony. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni - ocenił były ambasador Izraela w  Waszyngtonie Dore Gold. Powstanie państwa palestyńskiego we wspomnianych granicach oznaczałoby - zdaniem ekspertów - że w swojej północnej części Izrael byłby zagrożony przecięciem na  pół. Tylko niezwykle wąski pas lądu dzieliłby bowiem Palestynę od Morza Śródziemnego.

"New York Times" ujawnił, że w administracji toczył się spór, czy w przemówieniu Obamy o Bliskim Wschodzie powinien się znaleźć fragment o granicach sprzed 1967 r. Jeden z doradców prezydenta, wieloletni mediator w rozmowach izraelsko-palestyńskim Dennis Ross był temu zdecydowanie przeciwny. Zwyciężyli jednak zwolennicy apelu o państwo w granicach sprzed 1967 r.

Tymczasem "Wall Street Journal" podał, że żydowscy sponsorzy kampanii wyborczej prezydenta Obamy z 2008 r. ostrzegają go, że cofną donacje w kampanii o jego reelekcję w 2012 r., gdyż nie podoba się im polityka administracji wobec Izraela. Żydzi amerykańscy - zwłaszcza konserwatywni - mieli pretensje do Obamy już wcześniej, kiedy jego rząd publicznie wezwał Izrael do wstrzymania budowy osiedli żydowskich na  palestyńskich ziemiach okupowanych.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...