Szef ABW i prokuratura się bronią
Prokuratura: mieliśmy prawo odebrać sprawy
Zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie Robert Myśliński odnosząc się do artykułu, napisał w komunikacie, że zgodnie z regulaminem wewnętrznego urzędowania jednostek prokuratury, prokuratura "była uprawniona do odebrania prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu prowadzonych przez niego postępowań przygotowawczych". Zaznaczył, że decyzja o tym mogła mieć formę ustną i nie wymagała uzasadnienia. "Podyktowana była jedynie względami merytorycznymi" - oświadczył Myśliński.
Zastępca prokuratora okręgowego napisał, że "prokurator okręgowy oraz jego zastępcy mają prawo i obowiązek na bieżąco oceniać pracę podległych prokuratorów i kształtować zakres ich obowiązków w celu optymalnego wykorzystania ich wiedzy i doświadczenia zawodowego". - Praca prokuratora Andrzeja Piasecznego została oceniona przez prokuratora Ryszarda Rogatko oraz jego zastępcę prokurator Małgorzatę Adamajtys odmiennie niż to przedstawiono w treści publikacji prasowych - napisał.
"Buntu nie było"
Myśliński oświadczył, że w stosunku do prokuratora Andrzeja Piasecznego zostało wdrożone postępowanie służbowe. - Prokuratorzy, którym zostały przekazane sprawy dotychczas prowadzone przez prokuratora Andrzeja Piasecznego gwarantują rzetelną i obiektywną ich kontynuację - zapewnił. Podkreślił też, że w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie nie było „buntu prokuratorów". - 20 maja prokuratorzy zwrócili się do prokuratora Ryszarda Rogatko z zapytaniem o powody odebrania śledztw prokuratorowi Andrzejowi Piasecznemu i została im udzielona odpowiedź - napisał. Zaznaczył, że "pismo prokuratorów oraz udzielona na nie odpowiedź miały charakter wewnętrzny".
Bondaryk: nie wiedziałem, wpływu nie miałem
Szef ABW Krzysztof Bondaryk oświadczył, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie wykonywała w śledztwie w sprawie Ery żadnych czynności. "Jako szef ABW nie posiadałem żadnej wiedzy o wspomnianym postępowaniu przygotowawczym, w tym: o kierunkach śledztwa, zamiarach prokuratury i poszczególnych jej czynnościach i etapach postępowania" - napisał Bondaryk w oświadczeniu.
"Nieprawdziwe są insynuacje autorów, iż miałem jakikolwiek wpływ na toczące się postępowanie i decyzje kadrowe w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie" - napisał szef ABW. Oświadczył, że nieprawdziwe są insynuacje, jakoby w postępowaniu z byłym pracodawcą (Polską Telefonia Cyfrową) naruszył jakiekolwiek normy prawne.Premier Donald Tusk powiedział, że po powrocie z Brukseli będzie oczekiwał szybkich i precyzyjnych wyjaśnień od Bondaryka. Jak dodał, szef służby jest od tego, żeby być przezroczystym i nie sprawiać kłopotu obywatelom i przełożonemu.
zew, PAP