Bułgarzy napadają na meczety
Ze statystyk wynika, że w Bułgarii prawie nie ma meczetu, w którym nie zostałyby wybite szyby albo na którego ścianach nie umieszczono by obraźliwych napisów. Takie napisy regularnie pojawiają się na ścianach Wyższego Muzułmańskiego Instytutu w Sofii, na religijnych szkołach na prowincji oraz na budynku samego urzędu głównego muftiego. Szczególnie obraźliwe było dla muzułmanów zbezczeszczenie meczetów w mieście Silistra, gdzie w maju 2007 roku na ścianach świątyni powieszono świńskie łby. W większości wypadków sprawców napadów nie ustalono.
Za niektórymi incydentami stoją politycy i partie polityczne - uważa urząd głównego muftiego, podkreślając, że chodzi o nacjonalistyczną partię Ataka. Prowokacje przed sofijskim meczetem partia ta rozpoczęła w 2006 roku. Według lidera Ataki Wolena Siderowa większość meczetów w Bułgarii to "gniazda radykalnego islamu". W maju tego roku doszło do napadu i próby przerwania piątkowej modlitwy. Podczas starć kilka osób odniosło obrażenia. W ciągu następnego miesiąca przed sofijskim meczetem odnotowano jeszcze sześć incydentów - napisano w informacji urzędu głównego muftiego. Po incydencie w maju pozostałe ugrupowania, w tym rządząca partia GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), która dotychczas liczyła na poparcie nacjonalistów dla mniejszościowego gabinetu premiera Bojko Borysowa, zdystansowali się od Ataki.
Islam w Bułgarii wyznaje około 700-tysięczna mniejszość turecka oraz około jedna trzecia spośród liczącej tyle samo osób mniejszości romskiej. W ostatnich 20 latach w kraju zbudowano około 400 nowych meczetów, dziesięciokrotnie więcej niż prawosławnych świątyń. Meczetów jest około 1050, cerkwi - 3800.
PAP