Nałęcz: sprawdzamy urzędników, a nie prezydenta Kaczyńskiego

Dodano:
Tomasz Nałęcz (fot. prezydent.pl)
Żadne sprawdzenie działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie będzie miało miejsca. Audyt dotyczył postępowania jego urzędników - tak prezydencki doradca Tomasz Nałęcz komentuje sprawę ułaskawienia Adama S. Wcześniej inny prezydencki minister - Krzysztof Łaszkiewicz - poinformował, że szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski zwróci się do prokuratury z prośbą o zbadanie procedury ułaskawienia przedsiębiorcy. W aktach jego sprawy brakuje czterech oficjalnych pism. Adam S. prowadził interesy z zięciem Kaczyńskiego - Marcinem Dubienieckim.
- Audyt był czyniony niespiesznie, bez żadnych nacisków - przekonuje Nałęcz. - Szef kancelarii zalecił audyt postępowania urzędniczego. To przekłamanie czynione w tej sprawie polega na tym, że w kancelarii badano ułaskawienia Lecha Kaczyńskiego - nic bardziej błędnego. Nie sama decyzja, nie zachowania prezydenta Kaczyńskiego były przedmiotem działań, ale pracowników - zaznacza. I dodaje, że ani prezydent Kaczyński, ani jego urzędnicy mogli nie wiedzieć o związkach Adama S. z Marcinem Dubienieckim.

Prezydencki doradca przypomina, że dobrym obyczajem jest iż kolejny prezydent nie wraca do urzędowania poprzednika. - I ten dobry obyczaj jest przestrzegany w kancelarii Bronisława Komorowskiego - zapewnia. Dodaje jednocześnie, że po wynikach audytu kancelaria nie miała innego wyjścia niż skierować sprawę do prokuratury, ze względu na brak dokumentów w aktach sprawy. - Jeśli ktoś dopuścił do zniszczenia, zagubienia czy utraty, to jest winny z kodeksu karnego przestępstwa - podkreśla.

TVN24, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...