Migalski: propaganda zamiast pracy dla kraju - tym zajmują się PO i PiS

Dodano:
Marek Migalski (fot. materiały prasowe)
"Najpierw ginie były wicemarszałek Sejmu i były wicepremier polskiego rządu. Potem wybory w Wałbrzychu – doszło do nich w konsekwencji korupcji, szwindli i łamania prawa przez polityków kilku partii. Oto weekend w Polsce" – odnotowuje na blogu Marek Migalski, wiceprezes PJN.
"Zamiast skupić się na pracy dla kraju, PO i PiS sprzedają swoją propagandę" - zauważa Migalski. Eurodeputowany krytykuje proponowane przez największe partie narracje, które przedstawiane są wyborcom. "Nie cierpię tego pisowskiego biadolenia o tym, że nasz kraj to środkowoeuropejskie Burkina Faso. Ale jeszcze bardziej nie cierpię tej platformerskiej propagandy jakobyśmy byli liderem Europy i w ogóle że ho, ho, ho….!" - pisze polityk PJN.

Zdaniem eurodeputowanego rzeczywistą sytuację ludzi w Polsce przedstawiają wydarzenia z ostatniego weekendu: śmierć Andrzeja Leppera i wybory samorządowe w Wałbrzychu. Były polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że okoliczności śmierci byłego wicemarszałka Sejmu wciąż nie są do końca jasne. "Z każdą godziną pojawiają się nowe wątpliwości i znaki zapytania w odniesieniu do tej tajemniczej i tragicznej śmierci” – przekonuje Migalski.

Jeszcze więcej zastrzeżeń polityka budzą przeprowadzone 7 sierpnia w Wałbrzychu wybory na prezydenta miasta. Politolog uważa, że są one konsekwencją "korupcji, szwindli i łamania prawa przez polityków kilku partii”. Przypomina również o opublikowanych przez ”Super Express” artykułach, w których działacze Platformy Obywatelskiej opowiadali o kupowaniu głosów i pobieraniu części wynagrodzeń od pracowników wałbrzyskich spółek miejskich.

tch
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...