Sąd umorzył sprawę przeciwko Strauss-Kahnowi
Strauss-Kahn, który stawił się w sądzie na wtorkowym przesłuchaniu, po decyzji sędziego Michaela Obusa będzie mógł wrócić do Francji, gdy tylko sąd apelacyjny wypowie się w sprawie wniosku pokojówki o wyznaczenie specjalnego prokuratora. Przed skandalem Strauss-Kahn uchodził we Francji za faworyta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oskarżający go początkowo prokuratorzy nabrali wątpliwości, czy Diallo, 33-letnia imigrantka z Gwinei, jest wiarygodna. W uzasadnieniu wniosku o wycofanie zarzutów napisali, że "nie była ona prawdomówna w ważnych sprawach", a rzekome dowody w postaci DNA przeciwko Strauss-Kahnowi "są po prostu nieprzekonujące".
Diallo zeznała, że 14 maja w hotelu Sofitel w Nowym Jorku Strauss-Kahn rzucił się na nią, złapał za krocze, zdarł z niej ubranie i wymusił seks oralny. Szef MFW (z którego to stanowiska zrezygnował po oskarżeniu) nie przyznał się do winy. Jego adwokaci oświadczyli w jego imieniu, że seks odbył się za obustronną zgodą. Z wyjaśnień prokuratury wynika, że Diallo podała trzy sprzeczne wersje tego, co robiła bezpośrednio po incydencie w hotelu, i opowiedziała o poprzednim gwałcie, którego miała być ofiarą - co okazało się kłamstwem. Unikała też odpowiedzi na pytania o 60 000 dolarów, które przekazały na jej konto inne osoby. "Nasze poważne obawy co do jej (Diallo) wiarygodności uniemożliwiają odpowiedź na pytanie, co właściwie zaszło" między Strauss-Kahnem a Diallo - napisali prokuratorzy w swym oświadczeniu.
Sędzia Obus odrzucił także wniosek adwokata Diallo, Kennetha Thompsona, który domagał się odsunięcia od sprawy prokuratora Vance'a.
pap, ps