Merkel odpowiada na krytykę Kohla. Ale zasług mu nie ujmuje

Dodano:
Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel (CDU) odpowiedziała w czwartek w gazecie "Sueddeutsche Zeitung" na krytykę byłego kanclerza Helmuta Kohla, który negatywnie ocenił obecną politykę zagraniczną Niemiec. W obronie Merkel stanęli Guido Westerwelle i Hermann Groehe.
- Zasługi Helmuta Kohla jako kanclerza dla zjednoczenia Niemiec i jedności Europy są nieocenione - przyznała Merkel. Jednak następnie asertywnie odpowiedziała na zarzuty 81-letniego polityka z tego samego co ona obozu politycznego. - Na każdy okres przypadają specyficzne wyzwania. Chrześcijańsko-liberalny rząd Niemiec pracuje nad tym, aby sprostać wyzwaniom obecnych czasów - oświadczyła.

Kohl krytykuje politykę zagraniczną Niemiec

Do obrony szefowej rządu włączył się minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle z koalicyjnej partii FPD. -Dla nas ważne jest nie tylko pielęgnowanie stosunków z tradycyjnymi partnerami i pogłębianie przyjaźni. W XXI wieku konieczne jest także, abyśmy poważnie traktowali wschodzące światowe potęgi i budowali nowe strategiczne partnerstwa - powiedział dziennikowi informacyjnemu "Heute Journal". - To nie jest zmiana kursu, nie jest to także porzucenie dotychczasowego kursu czy kompasu, ale po prostu przeświadczenie o nadejściu nowych czasów - opisał kierunek polityki zagranicznej Niemiec Westerwelle. - Musimy istnieć jako kraj eksportujący, jako kraj funkcjonujący w sieci międzynarodowych zależności i włączający w krąg swoich strategicznych partnerów nowe światowe potęgi - dodał. Po stronie kanclerz stanął także sekretarz generalny CDU Hermann Groehe. - Wymienione przez Helmuta Kohla priorytety niemieckiej polityki zagranicznej, takie jak partnerstwo transatlantyckie, jedność Europy i przyjaźń niemiecko-francuska, określają również teraźniejsze działania rządu Angeli Merkel - powiedział dziennikowi "Die Welt".

Były niemiecki kanclerz Helmut Kohl w opublikowanym w środę wywiadzie dla pisma "Internationale Politik" ocenił, że Niemcy już parę lat temu przestały być obliczalnym mocarstwem zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej, a obecnym liderom Niemiec "brakuje kompasu". Jak powiedział, spoglądając na minione kilka lat, zadaje sobie pytanie, "gdzie dziś stoją Niemcy i czego właściwie chcą". Skomentował w ten sposób postawę Berlina w sprawie konfliktu w Libii, politykę dotyczącą kryzysu w strefie euro oraz decyzję rządu Angeli Merkel o rezygnacji z energii atomowej. Jego zdaniem dowodem na spadek znaczenia Niemiec była niedawna europejska podróż prezydenta USA Baracka Obamy, który odwiedził Francję i Polskę, ale ominął Niemcy.

Kohl najbardziej obawia się odrzucenia przez współcześnie rządzących w RFN fundamentalnych zasad niemieckiej polityki zagranicznej, które doprowadziłoby do utraty zaufania i ostatecznie izolacji Niemiec. Kohl ostrzegł również przed rozpadem Unii Europejskiej, zmagającej się z kryzysem wspólnej waluty. Jego zdaniem, aby sprowadzić euro na właściwą drogę, potrzebny jest "pakiet zorientowanych na przyszłość, mądrze wyważonych oraz nieideologicznych działań".

pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...