Tusk nie wykorzystał sukcesów, Kaczyński był skuteczny

Dodano:
Powyborcza polityczna stabilizacja będzie w Polsce w cenie z uwagi na wyzwania, przed którymi stanie nowy rząd: fiskalnej konsolidacji, reform i kryzysu w eurostrefie - ocenia "Financial Times". "Wyzwania nowego rządu - dalsza obniżka deficytu fiskalnego przy umiejętnej nawigacji tak, by nie wywrócić się na kryzysie w eurostrefie - oznaczają, że stabilność będzie się bardzo liczyć" - napisała gazeta w komentarzu redakcyjnym.

"Zwycięzca niedzielnego głosowania będzie też musiał ustosunkować się do niektórych politycznie drażliwych strukturalnych reform, które ominął rząd Tuska, np. podniesienia wieku emerytalnego i zreformowania systemu emerytalnego dla rolników" - czytamy w artykule. "Bez względu na wynik wyborów są one oznaką politycznej dojrzałości Polski, która pierwszy raz od upadku komunizmu może brać pod uwagę powierzenie ustępującej ekipie rządów na drugą kadencję" - zaznacza "FT".

Według gazety, w kampanii wyborczej premierowi Donaldowi Tuskowi nie udało się w pełni zdyskontować osiągnięć swoich rządów, w tym poprawy stosunków z Niemcami i Rosją, zachowania wzrostu gospodarki w recesyjnych latach 2008-2009 oraz utrzymania najważniejszych wskaźników deficytu i długu w rozsądnym rozmiarze, przynajmniej w porównaniu z innymi krajami. Wyborczą kampanię lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego "FT" uznaje z kolei za skuteczną. "Kaczyński przyjął miękką postawę odpowiednią dla męża stanu nie przystającą do jego wizerunku z przeszłości. Należy to powitać z zadowoleniem, choć zachodzi obawa, iż może to być tylko kosmetyka, wsparta promowaniem atrakcyjnych kandydatek" - wyjaśnia gazeta.

Zarówno "FT", jak i dziennik "Guardian" zwracają uwagę na trudny do przewidzenia wynik w świetle sondaży, które dają partii Tuska przewagę od 1 do 13 punktów procentowych przy 23 proc. wyborców wciąż niezdecydowanych. "Tusk osłodził gorzkie stosunki z sąsiadami, zaczął modernizację trzeszczącej infrastruktury, a jego największym osiągnięciem było zapewne utrzymanie wzrostu gospodarki w 2009 r., a więc wówczas, gdy każde inne państwo UE było w recesji" - pisze "Guardian". Gazeta cytuje też opinię, według której największa wyborcza niepewność dotyczy tego, czy koalicja PO-PSL uzyska w wyborach poparcie na tyle duże, by mogła dalej rządzić, czy też będzie musiała rozejrzeć się za trzecim koalicjantem jak SLD.

W tym drugim przypadku koalicja mogłaby się okazać problematyczna, ponieważ SLD będzie się sprzeciwiać prywatyzacji firm państwowych i nieuchronnym cięciom wydatków, jeśli deficyt finansów publicznych ma spaść do wymaganych w UE 3 proc. PKB. - ocenia "Guardian". Według innych opinii cytowanych przez "Guardiana", młodzi wyborcy są rozczarowani zbyt wolnym tempem modernizacji infrastruktury i reform, w tym służby zdrowia, w ostatnich latach. Zachodzi też ryzyko, że młodych wyborców może od PO odciągnąć Ruch Poparcia Palikota, szermujący antykościelną retoryką.

PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...