Jemen: gazociąg wysadzony, syn Awlakiego zabity

Dodano:
W Jemenie wciąż jest niespokojnie (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
W atakach lotniczych na południu Jemenu, w których w piątek wieczorem zginął jeden z ważnych przywódców Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim, zginęły 24 osoby - podały lokalne władze. Wcześniej informowano o śmierci siedmiu domniemanych bojowników.
Według agencji AFP, która powołuje się na źródła plemienne, wśród zabitych w operacji w jemeńskiej prowincji Szabwa był jeden z synów urodzonego w USA wpływowego muzułmańskiego duchownego Anwara al-Awlakiego, Abderrahman. Awlaki zginął 30 września w Jemenie w ataku samolotów bezzałogowych CIA. Poza 21-letnim Abderrahmanem, śmierć poniósł także kuzyn Awlakiego i trzech innych członków jego plemienia - dodały te źródła. Z kolei jemeńskie władze przekazały, że w ataku lotniczym w tej prowincji zginął m.in. lokalny dowódca Al-Kaidy, Egipcjanin Ibrahim al-Banna, odpowiedzialny za medialną działalność siatki.

Ministerstwo obrony Jemenu poinformowało, że Banna został zabity w nalocie przeprowadzonym przez jemeńskie lotnictwo na cele bojowników. Z kolei mieszkańcy i przedstawiciele lokalnych władz twierdzą anonimowo, że atak był amerykański i że doszło do kilka uderzeń na kilka celów. Według władz Jemenu, Banna to jeden z najbardziej niebezpiecznych terrorystów na ich liście.

Po tych nalotach niezidentyfikowani bojownicy wysadzili w powietrze gazociąg transportujący gaz z prowincji Marib do leżącego nad Morzem Arabskim portu Balhaf. Tamtejszy terminal LNG, zarządzany przez francuski koncern Total wspólnie z trzema firmami południowokoreańskimi, został otwarty w 2009 roku i był największą inwestycją przemysłową kiedykolwiek realizowaną w Jemenie. Świadkowie twierdzą, że płomienie i chmurę dymu widać z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Do ataku nie przyznało się dotychczas żadne ugrupowanie. Władze nie wykluczają, że jest to odwet za piątkową operację.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...