Sarkozy kazał kontrwywiadowi szpiegować dziennikarza?

Dodano:
Nicolas Sarkozy (fot. Aleph/Wikipedia)
Szefowi francuskiego kontrwywiadu Bernardowi Squarciniemu postawiono wstępne zarzuty w sprawie szpiegowania dziennikarza "Le Monde". Adwokat podejrzanego poinformował, że są to zarzuty naruszenia tajemnicy korespondencji i bezprawnego zbierania danych. Mecenas Patrick Maisonneuve dodał, że Squarcini wykluczył rezygnację z kierowania Centralną Dyrekcją Informacji Wewnętrznej (DCRI), na czele której stoi od 2007 roku. W sprawie został przesłuchany również zastępca Squarciniego, Frederic Veaux.
"Le Monde" napisał o sprawie w połowie września 2010 roku. Gazeta oskarżyła wówczas najwyższy urząd w państwie o zlecenie kontrwywiadowi szpiegowanie dziennikarza. Dziennik pisał, że cała sprawa zaczęła się od artykułu na  łamach "Le Monde" z 18-19 lipca, dotyczącego głośnego skandalu polityczno-finansowego, tzw. afery Bettencourt. Znalazły się tam informacje obciążające ówczesnego ministra pracy Erica Woertha, podejrzewanego przez media o konflikt interesów i korupcyjne powiązania z otoczeniem dziedziczki koncernu L'Oreal Liliane Bettencourt. Według redakcji "Le Monde", artykuł ten wywołał wściekłość w  Pałacu Elizejskim, który polecił kontrwywiadowi wszczęcie śledztwa, aby wykryć, kto był źródłem przecieku do mediów.

Według prasy, z woli Pałacu Elizejskiego, Squarcini nakazał zdobyć billingi telefonów stacjonarnych i komórkowych dziennikarza "Le Monde", który zajmował się aferą Bettencourt. Konsekwencją tej sprawy było zwolnienie ze stanowiska "zdemaskowanego" przez służby specjalne wysokiego urzędnika w ministerstwie sprawiedliwości, który informował "Le Monde", zastrzegając sobie anonimowość. Szef MSW ostatecznie przyznał, że kontrwywiad dotarł do  billingów dziennikarza gazety, jednak zaprzeczył, by działał na polecenie Pałacu Elizejskiego.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...