Olejniczak: Napieralski doprowadził nas do klęski

Dodano:
Wojciech Olejniczak, fot. Wprost
- Nie będę kandydował na szefa SLD. Nie ma takiego tematu - zapewnia Wojciech Olejniczak i dodaje, że liczy na prawybory w SLD. - Ważne, aby prawybory były otwarte. Aby o przyszłości SLD zadecydowali nie tylko członkowie Sojuszu, ale również nasi sympatycy.
- Szanuję wybór Leszka Millera na stanowisko przewodniczącego klubu SLD, ale wielu kolegów, którzy o tym zdecydowali, zachowało się dość dziwnie. Deklarowali co innego, głosowali jeszcze inaczej. Jeśli w tej partii nadal będą działać spółdzielnie kogoś przeciwko komuś, jeśli pogłębiać się będzie ten brak zaufania, nie doprowadzi to do niczego lepszego niż mamy teraz. Tak nie da się działać - ubolewa były szef Sojuszu.

- Życie pokazało, że metody przewodniczącego Napieralskiego nie prowadzą do sukcesu. Nas doprowadziły do klęski. Dziś musimy sobie powiedzieć wprost: wszystkie ręce na pokład - dodaje europoseł SLD.

Jeszcze lewica nie zginęła

Zdaniem Olejniczaka Sojusz, by odbić się od dna musi być przede wszystkim konstruktywną opozycją. - Jeśli do Polski przyjdzie kryzys, wówczas najważniejsza będzie odpowiedź na pytanie: "Kto zapłaci za kryzys?". Czy koszty wychodzenia z kryzysu mają zostać zrzucone na najsłabszych, czy też mają zostać rozłożone sprawiedliwie na całe społeczeństwo. Lewica musi walczyć o realizację tej drugiej opcji. To będzie szansa na odbudowę lewicy w Polsce - przekonuje Olejniczak i przypomina, że lewica w Europie czasów kryzysu odzyskuje zaufanie wyborców.

- Po raz pierwszy w historii lewica będzie miała większość we francuskim Senacie. Francois Hollande jest faworytem wyborów prezydenckich. W Niemczech lewica wygrywa kolejne wybory landowe. W Danii mamy socjaldemokratyczną panią premier. Na Słowacji upadł rząd i lewica ma ok. 50 proc. w sondażach - wylicza Olejniczak i dodaje, że wieści o śmierci lewicy są, jego zdaniem, "grubo przesadzone".

Palikot = happening

O Ruchu Palikota były szef SLD mówi "happeningi". - Janusz Palikot z byłym księdzem Romanem Kotlińskim urządza polityczny show. SLD w 1997 roku protestował przeciwko zawieszeniu krzyża na sali sejmowej. Nigdy jednak w polskim Sejmie nie było większości, która przegłosowałaby uchwałę o zdjęciu krzyża - podkreśla Olejniczak. Zapytany o odejście do Ruchu szefa świętokrzyskiego SLD Sławomira Kopycińskiego, odpowiada: - To chyba pierwsze odejście człowieka aparatu, najbardziej czystego aparatu SLD, który się w tej partii wychował i był uosobieniem wspinania się po jej szczeblach. Dlatego to jedno osłabienie daje tak wiele do myślenia.

sjk, "Dziennik Zachodni"
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...