Liberia: kandydat na prezydenta wzywa do bojkotu wyborów

Dodano:
Winston Tubman twierdzi, że w I turze wyborów prezydenckich doszło do fałszerstw wyborczych (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Winston Tubman, przywódca jednej z partii opozycyjnych i jeden z uczestników drugiej tury wyborów prezydenckich, zaapelował o zbojkotowanie wyborów - poinformowały lokalne media. Tubman twierdzi, że podczas pierwszej tury dopuszczono się nadużyć i fałszerstw wyborczych.
Tubman wezwał 5 listopada swoich zwolenników do wiecu protestacyjnego - w demonstracji wzięło jednak udział tylko 500 osób. Druga tura wyborów ma odbyć się 8 listopada. W pierwszej Johnson-Sirleaf, niedawna laureatka pokojowej nagrody Nobla, zdobyła 43,9 proc. głosów i zapewniła sobie poparcie Prince'a Johnsona, który zajął trzecie miejsce uzyskując 11,6 proc. głosów. Tubman, były dyplomata ONZ, zdobył 32,7 proc. poparcia. Przed drugą rundą glosowania dążył do reorganizacji i zmiany składu komisji wyborczej.

Prezydent kraju Ellen Johnson-Sirleaf, która ubiega się o  reelekcję, wystąpiła z przemówieniem do narodu, w którym zarzuciła rywalowi próbę zastraszenia Liberyjczyków. - Nie poddajcie się zastraszaniu. Nie pozwólcie aby jakikolwiek polityk traktował nasz kraj jak zakładnika - prosiła prezydent. Johnson-Sirleaf dodała, że Tubman domaga się bojkotu głosowania z obawy przed przegraną.

Obserwatorzy obawiają się, że apel Tubmana może doprowadzić do wznowienia aktów przemocy. W latach 1983 i 2003 w Liberii doszło do dwóch wojen domowych, które pochłonęły ok. 250 tys. ofiar śmiertelnych i doprowadziły do ruiny gospodarkę kraju. Sytuacja w Liberii obserwowana jest z niepokojem przez USA i ONZ, które zaapelowały o zachowanie spokoju. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Victoria Nuland oświadczyła, że zarzuty Tubmana "nie są usprawiedliwione".

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...