Komorowski rzuca wyzwanie chuliganom. "Ekstrema polityczna narasta"
Prezydent przekonuje, że proponowane przez niego zmiany mają przede wszystkim na celu wzmocnienie możliwości udzielania albo nieudzielania zgody na zorganizowanie demonstracji przez władze samorządowe, w przypadku spodziewanych zagrożeń. Kolejna propozycja ma natomiast umożliwić karanie za zasłanianie twarzy. - Jest (w niej) przepis odpowiedni, który w moim przekonaniu pozwala i organizatorom, i władzom wydającym pozwolenie, na świadome decyzje o tym, czy mogą być zasłonięte twarze, czy nie i karanie za to, że występują zakapturzeni, zamaskowani chuligani. Oraz, według mnie, rozciągnięcie przepisów, które będą skutecznie zabraniały posiadania w trakcie demonstracji narzędzi groźnych, środków pirotechnicznych i innych tego typu zagrożeń dla uczestników demonstracji i dla osób postronnych - wyjaśnił prezydent. Komorowski wyraził nadzieję, że jego projekt stworzy dobrą okazję do "pokazania, że w sprawach chuligaństwa, które psuje święta narodowe, cała scena polityczna potrafi myśleć i działać w jednym kierunku". Dodał, że bardzo by sobie tego życzył.
Po zamieszkach, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości, Komorowski zapowiedział, że zleci prace nad znalezieniem rozwiązań, które - bez zmiany konstytucji - nowelizowałyby Prawo o zgromadzeniach. Wyraził też żal i ból z powodu "hańbiących zachowań" podczas obchodów Święta Niepodległości. Wspominając wydarzenia z 11 listopada, ocenił, że "mamy do czynienia z falą renacjonalizacji polityki", a także narastaniem "ekstremy politycznej" oraz brutalizacji życia politycznego. - Ofiarą tych tendencji pada to, co powinno być źródłem budowania wspólnoty - święta narodowe - ubolewał. Według prezydenta, ci, którzy rozrabiali 11 listopada "zagrozili potrzebie naturalnej 99 procent społeczeństwa, jaką jest potrzeba świętowania wspólnotowego, radosnego, Dnia Niepodległości". - Są także tacy, którzy chcieliby konfrontacji z okazji święta i traktują święta jak maczugę, którą można walić po głowie konkurencję polityczną - podkreślił prezydent. Dodał, że wśród osób wywołujących zamieszki są też zwykli chuligani, którzy w "mętnej wodzie demonstracji" chcą się wyżyć.
- Według mnie, problem i nieszczęście polega na tym, że zawsze ci, którzy są brutalniejsi, którzy chcą rozróby, są bardziej widoczni i skuteczni w działaniach - podkreślił Komorowski. I dodał, że 11 listopada w Warszawie zwykły obywatel "miał się czego bać". - Dlatego trzeba wydać temu skuteczną walkę, na ile pozwala konstytucja zwiększyć skuteczność zarówno w obszarze udzielania zgód, jak i niewydawania zgód na demonstrację, obciążenia większego organizatorów odpowiedzialnością za przebieg tych demonstracji - ocenił prezydent. - Trzeba ratować szanse na obchodzenie świąt narodowych w wymiarze wspólnotowym - 3 maja, 4 czerwca, 11 listopada - dodał i podkreślił, że święta te powinny być obchodzone w sposób radosny, także w wymiarze ogólnospołecznym.
PAP, arb