Boniek: Mucha mnie o pomoc nie prosiła

Dodano:
Zbigniew Boniek (fot. Slawek/Wikipedia)
- Spotkaliśmy się z minister sportu w Kijowie podczas losowania i w przyjemnej atmosferze z Michelem Platinim zamieniliśmy kilka słów. Ale żadnych ustaleń nie było – mówi Zbigniew Boniek, wiceprezes PZPN i były reprezentant Polski w wywiadzie dla "Polska The Times".
Media spekulowały, że Boniek ma zostać doradcą minister sportu Joanny Muchy (PO). Boniek zaprzecza tym doniesieniom. Jak mówi, między nim a Muchą nie było żadnych ustaleń. - Jak będę mógł w czymś jej doradzić w kwestii futbolu, to doradzę. Ale na pewno nie będzie to żadna funkcja ani nie będę za to wynagradzany – deklaruje wiceprezes PZPN dodając, że "minister nie musi się znać na każdej dyscyplinie sportu".

Zbigniew Boniek podkreśla, że nie interesuje go kandydowanie na prezesa PZPN. Zdaniem byłego gwiazdora Juventusu, przewodniczenie PZPN powinno być misją, nie zawodem. - Nie mam zamiaru stawać w blokach startowych, gdzie już są Michał Listkiewicz i Jacek Masiota. W poprzednich wyborach wystartowałem, bo chciałem, aby polska piłka miała jakąś alternatywę. Wybrano inaczej – mówi Boniek. "Zibi" był kontrkandydatem Grzegorza Laty w ostatnich wyborach i przegrał.

Zdaniem Bońka, koniec Euro 2012 będzie momentem, gdy opinia publiczna będzie się mogła przekonać, czy PZPN dobrze wypełnił swoją rolę. - Skończy się turniej i będzie koniec, skończy się ten nastrój, który tu panuje od czasu, kiedy Platini wyciągnął kartkę z napisem "Polska i Ukraina". I wtedy się przekonamy, jak tę szansę wykorzystaliśmy. Czy stadiony będą przynosić zyski, a nie generować wydatki, czy będą puste, jak to będzie działać – mówi Boniek.

Wśród słabych stron wymienia niewłaściwe dysponowanie budżetem. Kwestionuje wprowadzany w czyn pomysł, by PZPN wybudował sobie siedzibę w willowej dzielnicy Warszawy. Boniek podkreśla, że taniej byłoby, gdyby PZPN przeprowadził się na "wybudowany ogromnym nakładem" Stadion Narodowy. - Najbardziej mnie bawi, jak się mówi, że losy polskiej piłki będą zależały od tego, czy wyjdziemy z grupy. To jest naprawdę najmniej istotne – akcentuje Boniek.

jk, "Polska The Times"

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...