"Komisja Millera popełniła błąd, bo działała pod presją czasu"

Dodano:
Komisja Jerzego Millera opublikowała wyniki swoich prac w sierpniu 2011 roku. Zdaniem prof. Żylicza zrobiła to za szybko (fot. PIOTR MOLECKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- To jeden z błędów, lub świadomie przedstawionych twierdzeń Tatiany Anodiny, który oczywiście wymaga sprostowania - twierdzi w rozmowie z Radiem Zet prof. Marek Żylicz, ekspert międzynarodowego prawa lotniczego, który komentuje w ten sposób ustalenia biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna. Zdaniem polskich biegłych, wbrew wcześniejszym ustaleniom MAK-u, na taśmach z czarnych skrzynek Tu-154M nie słychać głosu dowódcy sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika, co oznacza, że w ostatnich minutach loty generała mogło nie być w kokpicie.
- Być może sama Anodina uzna, że wypada to sprostować. Jeżeli nie, to będą inne sposoby na wyjaśnienie tej sprawy, być może powinien to być komunikat naszych organów lub naszej komisji - ocenia prof. Żylicz. Jego zdaniem, po opublikowaniu nowych stenogramów rozmów z kokpitu Tu-154, należy również zmodyfikować raport przygotowany przez komisję Jerzego Millera. - W załączniku raportu było podane, że gen. Błasik został zidentyfikowany w kabinie, a nie ma na to dowodów. Ponieważ raport był oparty na danych ówczesnych, a był niesłychany nacisk na termin, oparto się na takich materiałach, jakie wówczas były. Nie ma to jednak istotnego znaczenia dla przyczyn wypadku, ponieważ one zostały już określone. Dla porządku należałoby to uzupełnić, w jakimś małym zespole - wyjaśnia.

Zdaniem prof. Żylicza w raporcie Millera pojawiły się błędy ze względu na fakt, że komisja działała pod presją czasu i musiała zakończyć pracę jak najszybciej. - Gdyby to było tak, jak na świecie, że komisja ma tyle czasu na pracę, ile potrzeba, to by doczekała do krakowskiej ekspertyzy i nie byłoby nieporozumienia. Ale był niebywały nacisk ze strony polityków i mediów, że należy już skończyć, że nie wolno ukrywać, i że co ta komisja wyrabia - ubolewa.

Skoro tak, to czy w związku z ustaleniami krakowskich biegłych rządowa komisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej powinna wznowić działalność? Prof. Żylicz uważa, że wystarczyłoby powołanie paru ekspertów, którzy "rozpatrzyliby kwestie związane z podawaniem wysokości przez nie tę osobę, która poprzednio była wskazana (dotychczas sądzono, że wysokości odczytywał gen. Andrzej Błasik - krakowscy biegli ustalili, że robił to - zgodnie z procedurą - mjr Robert Grzywna)".

Nowe fakty w sprawie Smoleńska - czytaj na Wprost.pl

Trzy raporty i trzy wersje. Gdzie był i co mówił generał Błasik?

Klich: jestem przekonany, że Błasik był w kokpicie Tu-154

Girzyński: przeprosiłem Ewę Błasik, bo kocham Polskę

Zemke: nie ma drugiego dna w śledztwie smoleńskim

Prawda o Smoleńsku pozostanie nieznana?

"Niech rząd sfinansuje kampanię medialną, która zwróci honor Błasikowi"

Kaczyński: katastrofę smoleńską trzeba badać od początku

Nowe stenogramy rozmów z kokpitu Tu-154. "Błasika na nagraniu nie słychać" Newsy

Miller: piloci popełnili błąd. Wszystko inne jest pochodną tego błędu

Halicki: odczyty czarnej skrzynki nie zmieniają "istoty rzeczy"

"W imieniu Polski przepraszam Ewę Błasik"

Macierewicz: prokuratorzy hańblili polski mundur. Nie mogą dłużej nadzorować śledztwa

Komisja Millera się broni. "Są dowody, że generał był w kokpicie"

"Nikt nie mówił, że to wina pijanego generała. To PiS-owska propaganda"

"Smoleńsk powinna zbadać komisja międzynarodowa"

Klich: nie ma powodu, by wznowić badanie katastrofy

 


Radio Zet, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...