Kłóćcie się!
Dodano:
"Kłótnie w małżeństwie to wyraz zdrowia", twierdzi Robin Skinner, wybitny brytyjski terapeuta rodzinny. Biorąc sobie tą opinię do serca polscy małżonkowie musieliby się uznać za chorych: połowa z nich w obawie przed różnicą zdań ucieka w milczenie.
Gdyby w Polsce obowiązywała porządna "kultura kłótni", historia wielu rodzin wyglądałaby całkiem inaczej. Nie umiemy się spierać: twórczo, zdrowo, z pasją. Stłumione podczas cichych dni konflikty, nieujawnione pretensje i tak wychodzą na jaw, najczęściej wtedy, gdy jest za późno na ich rozwiązanie. Problemy narastają, a kłótnia "z opóźnionym zapłonem" wybucha ze zdwojoną siłą. Małżonkowie nie wypominają sobie konkretnego złego uczynku, a wyrzucają z siebie całe listy pretensji układane w milczeniu przez wiele dni. Taka kłótnia zamienia się w eksplozję nienawiści, to też rzadko prowadzi do czegoś dobrego.
Przed przeżuwającymi "ciche dni" małżonkami stoją więc dwie możliwości. Albo z trudem nauczą się mówić o tym, co ich denerwuje, albo na serio złożą sobie nową przysięgę małżeńską: "obiecuję, że nie odezwę się do ciebie aż do śmierci".
Agnieszka Filas
Gdyby w Polsce obowiązywała porządna "kultura kłótni", historia wielu rodzin wyglądałaby całkiem inaczej. Nie umiemy się spierać: twórczo, zdrowo, z pasją. Stłumione podczas cichych dni konflikty, nieujawnione pretensje i tak wychodzą na jaw, najczęściej wtedy, gdy jest za późno na ich rozwiązanie. Problemy narastają, a kłótnia "z opóźnionym zapłonem" wybucha ze zdwojoną siłą. Małżonkowie nie wypominają sobie konkretnego złego uczynku, a wyrzucają z siebie całe listy pretensji układane w milczeniu przez wiele dni. Taka kłótnia zamienia się w eksplozję nienawiści, to też rzadko prowadzi do czegoś dobrego.
Przed przeżuwającymi "ciche dni" małżonkami stoją więc dwie możliwości. Albo z trudem nauczą się mówić o tym, co ich denerwuje, albo na serio złożą sobie nową przysięgę małżeńską: "obiecuję, że nie odezwę się do ciebie aż do śmierci".
Agnieszka Filas