"Polak całuje kobietę w rękę, ale Polka potrzebuje równouprawnienia"

Dodano:
Kwiaty nie zastąpią Polkom równouprawnienia - wynika z wypowiedzi Bożeny Szydłowskiej z PO (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
– Polska jest nadal państwem, w którym mężczyźni szarmancko otwierają kobietom drzwi i całują w rękę, a nam potrzeba prawdziwego równouprawnienia – ocenia w rozmowie z Wprost.pl Bożena Szydłowska z PO, szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet.
Izabela Smolińska, Wprost.pl: Czy w Polsce możemy mówić o równouprawnieniu?

Bożena Szydłowska: Trudno jeszcze mówić o równouprawnieniu. Kobiety nieustannie napotykają w swojej pracy zawodowej i karierze problemy. Ciągle więc do tego równouprawnienia dążymy.

Kobiety mają trudniej?

Tak. Nie jest to może dyskryminacja w pełnym tego słowa znaczeniu, ale uważam, że kobietom w Polsce nadal żyje się ciężej. Potwierdzają to również badania, prowadzone chociażby przez Komisję Europejską, z których wynika, że spośród wszystkich krajów Europy, kobiety są najbardziej dyskryminowane na rynku pracy właśnie w Polsce.

Czy dyskryminacja ogranicza się jedynie rynku pracy i sytuacji zawodowej kobiet? Jak to wygląda np. w polityce?

W polityce trochę się zmieniło. Mamy ustawę parytetową, która przełożyła się na większy udział kobiet w polityce. W ławach poselskich zasiada dziś 109 kobiet – a np. moja partia polityczna założyła, że na listach wyborczych w pierwszej piątce będą trzy kobiety. W pierwszej trójce była jedna i w pierwszej piątce trzy. Jest nas naprawdę więcej.

Sądzi pani, że parytet jest rozwiązaniem, które rzeczywiście może pomóc w zmianie sytuacji zawodowej kobiet?

Osobiście w swojej dotychczasowej pracy zawodowej - najpierw samorządowej a później w Sejmie, nigdy nie korzystałam z parytetu. Na swoją pozycję zapracowałam wiedzą i doświadczeniem: byłam radną, burmistrzem, teraz jestem posłem. Wszystko to osiągnęłam dzięki swojej pracy oraz wiedzy i cieszę się, że zostało to docenione. Trudno mi powiedzieć czy parytet jest czymś sztucznym. Być może tak - ale może jest też konieczny, żeby przełamać stereotypy.

Wierzy pani, że nastąpi taki moment kiedy polityka stanie się na tyle otwarta, że parytety będą zbędne i będziemy mogli z nich zrezygnować?

Jestem o tym przekonana i będę starała się działać w tym kierunku. Radne czy sołtyski, są naprawdę świetnie wykształcone – trzeba tylko powalczyć o to, żeby ktoś to zauważył. Kobiety mają więcej determinacji, ale mniej siły przebicia i wiary w to, że są w stanie osiągnąć sukces. Przez ten brak wiary często wycofują się w pół drogi.

Według niektórych istnienie parytetu dowodzi tego, że kobiety są słabsze, potrzebują pomocy i ochrony. Nie obawia się pani, że ustawa kwotowa może zostać wykorzystana jako argument dla osób twierdzących, że kobiety nie nadają się do polityki?

Obserwuję posłanki - to są kobiety doskonale przygotowane do sprawowania swoich funkcji i myślę, że nadchodzi czas, kiedy mężczyźni wreszcie to zauważą. Wierzę, że władze poszczególnych partii dostrzegą w końcu potencjał, jaki drzemie w kobietach i zmuszanie polityków ustawą do umieszczania kobiet na listach nie będzie już konieczne. Kobiecy styl uprawiania polityki jest lepszy niż męski – kobiety są mniej agresywne i bardziej przewidywalne. Jedno co jest złe to fakt, że kobiety nie potrafią się wzajemnie wspierać - np. w wyborach częściej głosują na mężczyzn. Kobietom brakuje pod tym względem „męskiej solidarności". Ale to się na szczęście zmienia.

A czy przy obecnej sytuacji na rynku pracy parytety powinny zostać wprowadzone również w innych dziedzinach niż polityka?

Myślę, że to jest podstawowe zadanie na przyszłość. Niedawno czytałam, że na sto spółek Skarbu państwa tylko w siedmiu na prezesowskich stanowiskach zasiadają kobiety. To jest przerażające.

Z czego to wynika?

W Polsce pokutuje stereotyp, że intratne stanowiska mogą zajmować tylko mężczyźni. Tak było od dawna. Z kolei tam, gdzie pobory były niskie, stanowiska zajmowane były głównie przez kobiety. Przyjęło się np. że kobieta może być sekretarką, natomiast dyrektorem czy prezesem musi być mężczyzna. Myślę, że przychodzi moment, w którym ten stereotyp będzie przełamywany.

Skoro już jesteśmy przy temacie zarobków – w jaki sposób można doprowadzić do wyrównania płac kobiet i mężczyzn?

Powinny zostać wprowadzone odgórne mechanizmy, które przełamią obserwowaną obecnie dysproporcję płac. Dążenie do wyrównania zarobków kobiet i mężczyzn będzie jednym z priorytetów Parlamentarnej Grupy Kobiet w ciągu najbliższych czterech lat. Będziemy starały się współpracować z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, aby wypracować mechanizmy, zmieniające obecną sytuację. Będzie to wymagać stworzenia odpowiednich przepisów ustawowych lub zmiany przepisów wykonawczych. Na razie szukamy sposobu, w jaki moglibyśmy to zrobić.  

Jakie są inne cele Parlamentarnej Grupy Kobiet?

Przede wszystkim zniwelowanie dysproporcji na rynku pracy. Innym celem jest kontynuacja rozwoju profilaktyki i polityki zdrowotnej. To są segmenty, na których chcemy się skupić. Jeżeli nam się to uda powiemy, że zakończyłyśmy tę kadencję Sejmu skutecznie.

A czy będziecie się zastanawiać nad tym, jak wygląda społeczna pozycja kobiet w Polsce?

W tym temacie musimy zacząć przede wszystkim od rodziny – w Polsce stopniowo odchodzi się od jej tradycyjnego modelu, chociaż w niektórych środowiskach jest on wyjątkowo trwały. Dopóki nie przejdziemy do partnerskiego modelu rodziny, kobiety będą się borykały z trudnościami na każdym kroku.

Do prawdziwego partnerstwa w związku jest chyba jeszcze daleko – z kolei rola kobiety jako matki jest  nieustannie mitologizowana. Sądzi pani, że kobieta, która otwarcie mówi, że nie chce spełniać się w rodzinie, ma szansę na akceptację Polaków?

Myślę, że społeczeństwo się zmienia – dzięki temu fakt, że kobieta nie chce mieć rodziny, również zacznie być akceptowany przez społeczeństwo. Kiedyś wydawało się, że kobieta marzy tylko o małżeństwie, macierzyństwie i rodzinie. W tej chwili coraz częściej widać, że kobiety preferują również inne formy aktywności. Chcą się realizować zawodowo, a  macierzyństwo bardzo przesunęło się w czasie. Kobiety, które zostają matkami po raz pierwszy, mają dziś często około 30 lat.

Sądzi pani, że to dobry trend?

Obawiam się czegoś innego - wytwarza się model superkobiety, która powinna być wspaniałą matką, cudowną żoną i świetnym pracownikiem. Poprzeczka zawieszona jest więc wysoko i na pewno będą takie kobiety, które będą dążyły do tego, aby spełnić się we wszystkich trzech rolach. Będą też takie, które będą chciały realizować się tylko zawodowo - popularny na świecie model singla i singielki powoli zaczyna się zakorzeniać również w Polsce. Myślę, że to jest nieuchronna zmiana, z którą trzeba będzie się zmierzyć.

A czy nie jest tak, że kobiety same biorą na sobie zbyt dużo?

Faktycznie - często to same kobiety chcą być tak wspaniałe, że podnoszą sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Cały czas znaczenie ma jednak również model wychowania i stereotypowa wizja rodziny.

Głosowałaby pani za tym, żeby kobiety, która mają rodziny a chcą jednocześnie spełniać się zawodowo, mogły liczyć na jakieś ulgi?

Mówi się o tym: o elastycznym czasie pracy albo o łatwiejszym dostępie do żłobków i przedszkoli. W tej chwili trochę pomagają w tym przepisy ustawowe – zalegalizowano działalność nianiek i opiekunek, które do tej pory albo działały w szarej strefie, albo zatrudnienie ich było bardzo kosztowne.

Mówimy o pomocy państwa. Czy nie jest jednak tak, że część obowiązków rodzinnych powinni wziąć na siebie mężczyźni?

Partnerstwo jest czymś, czego potrzeba nam wszędzie. Trzeba zacząć od rodziny, a potem rozszerzać to na sferę zawodową i politykę. Myślę, że gdyby dobrze rozumiane partnerstwo było realizowane w praktyce, sytuacja w Polsce bardzo szybko by się poprawiła.

A jak, w kontekście postępu i nowoczesności, traktuje pani Dzień Kobiet? To miła tradycja, czy raczej niepotrzebna pamiątka po PRL-u?

Polska jest nadal państwem, w którym mężczyźni szarmancko otwierają kobietom drzwi i całują je w rękę, a nam potrzeba prawdziwego równouprawnienia. Gesty wykonywane od święta: życzenia, uśmiech, kwiaty - powinny nam towarzyszyć każdego dnia.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...