Ktoś podpalił łąki w Biebrzańskim Parku Narodowym

Dodano:
Ok. 70 hektarów łąk spłonęło w trudno dostępnym terenie, w północnej części Biebrzańskiego Parku Narodowego. Pożar nie zagrażał ludziom, nie ma też większych strat w środowisku przyrodniczym - poinformował zastępca dyrektora BPN Andrzej Grygoruk.
Pożar wybuchł 8 marca na terenie leżącym na granicy gmin Lipsk i  Sztabin, w piątek został opanowany. Pracownicy parku narodowego oceniają, że spłonęło ok. 70 ha turzycowisk. Pożar miał miejsce w trudno dostępnym, podmokłym terenie. Jak powiedział rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski, dlatego nie było tam możliwości prowadzenia typowej akcji gaśniczej z  użyciem sprzętu.

Ponieważ ogień pojawił się w miejscu, gdzie nie zagrażał ludziom i  lasowi, akcję dozoru przejęli pracownicy parku, a straż pożarna miała być wzywana jedynie w przypadku poważnego rozprzestrzenienia się ognia. Straż parkowa sama poradziła sobie jednak z ogniem. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana, ale z racji miejsca -  wszystko wskazuje na umyślne lub nie, ale podpalenie. Pracownicy parku przypuszczają, że sprawcami mogą być np. wędkarze. Andrzej Grygoruk przypomniał, że wypalanie łąk jest karalne.

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...